Krem, maska, tonik i mleczko w jednym produkcie?
Nigdy nie doceniałam toników i zapewne tak by zostało, gdyby nie fascynacja koreańskimi sposobami pielęgnacji twarzy. Mój ostatni wpis inspirowany tym tematem dotyczył serum do twarzy. Dzisiaj chcąc kontynuować przedstawiam Wam esencję Bielendy, która swego czasu była hitem blogosfery 😄.
Opis produktu:
Multiwitaminowa esencja Bielenda Multi Essence 4w1 do cery mieszanej. Innowacyjne rozwiązanie technologiczne do pielęgnacji i kondycjonowania skóry, wykorzystujące dobroczynny filtrat drożdżowy.
Intensywna, mocno skoncentrowana esencja do pielęgnacji cery mieszanej i tłustej to moc serum i lekkość toniku w jednym, to najlepsza dieta dla skóry, której efektem jest poprawa jej jakości.
Zawarty w esencji filtrat drożdżowy, bogaty w uzyskane w procesie fermentacji minerały, witaminy i aminokwasy, natychmiast zwiększa poziom nawilżenia skóry, poprawia sprężystość i elastyczność, rewitalizuje, dodaje skórze witalności.
Kwas glikolowy złuszcza naskórek, stymulując procesy naprawcze skóry, zapobiega powstawaniu wyprysków, wygładza i ujednolica koloryt cery. Witamina B3, redukuje wydzielanie sebum i matuje cerę, prowitamina B5 łagodzi podrażnienia i redukuje zaczerwienienia, a kwas hialuronowy intensywnie i długotrwale nawilża. Esencja skutecznie doczyszcza, odświeża i rozświetla cerę, zamyka wilgoć w skórze. Płynna konsystencja doskonale wtapia się w skórę- czuć, że skóra pije kosmetyk. Nie klei się i szybko się wchłania.
Cena: ok. 15 zł za 200 ml w Rossmann
Skład:
Aqua (Water) woda, Saccharomyces Ferment Filtrate (frakcja produktów fermentacji drożdży - działanie probiotyczne, ogranicza rozwój patogenów na skórze, nawilża, stymuluje produkcję elastyny), Glycerin (gliceryna - nawilża), Niacinamide (witamina B3 - nawilża, uelastycznia, spłyca zmarszczki), Panthenol (prowitamina B5 - nawilża, regeneruje,przyśpiesza gojenie, ułatwia penetracje substancji wgłąb skóry), Sodium Hyaluronate (pochodna kwasu hialuronowego - intensywnie nawilża, zmiękcza i wygładza), Glycolic Acid (kwas glikolowy - złuszcza naskórek, sprzyja regeneracji, wygładza, zapobiega powstawaniu wyprysków),
Sodium Lactate (zmiękcza, złuszcza, nawilża, reguluje pH, nie drażni, działa antybakteryjnie), Allantoin (alantoina - nawilża, ułatwia gojenie, działa przeciwzapalnie i ściągająco), Polysorbate 20 (detergent otrzymywany z oleju kokosowego - usuwa tłuszcz, nie podrażnia), Disodium Edta (reguluje lepkości, zwiększa trwałość), Phenoxyethanol (konserwant), Ethylhexylglycerin (naturalny konserwant, łagodny humektant), Sodium Dehydroacetate (konserwant - nie podrażnia), Parfum (Fragrance) zapach, Butylphenyl Methylpropional (zapach), Hexyl Cinnamal (zapach), Lianlool (zapach).
Opakowanie i konsystencja:
Produkt mieści się w plastikowej butelce z zatrzaskiem o pojemności 200 ml. Konsystencja jest wodnista i nietłusta.
Moja opinia:
Produkt na waciku pachnie niebiańsko. Ta bardzo przyjemna woń po rozprowadzeniu na skórze już nie jest taka rewelacyjna. Zapach utlenia się i raj dla zmysłów pryska.
Esencję używam dwa razy dziennie, rano po umyciu twarzy żelem i wieczorem po demakijażu i umyciu twarzy. Przecieram wyciekiem buzie i szyję.
Pomimo jego wielofunkcyjności ja używam go tylko w formie toniku i w tej dziedzinie sprawdza się na prawdę dobrze. Usuwa zanieczyszczenia, resztki makijażu, które nie poddały się demakijażowi. Pozostawia skórę czystą i elastyczną.
Podejrzewam, że mógłby podołać również jako płyn micelarny, bo dobrze oczyszcza, ale moim zdaniem dyskwalifikuje go fakt, że nie należy stosować go w okolicach oczu. Co prawda ja delikatnie przecieram nim powieki i jak do tej pory nie doznałam podrażnienia, ale chyba nie zaryzykowałabym pocierania skóry wokół oczu tak jak przy demakijażu.
Nawilża cerę na dobrym poziomie, więc nie ma mowy o ściągnięciu. Odświeża i dodaje blasku. Nie wchłania się do końca i pozostawia lekko lepką warstwę. Ta powłoka sprawia, że cera nie do końca zachowuje mat. Produkt nie matuje. Nie podrażnia ani nie uczula.
Buzia po systematycznym stosowaniu jest bardziej napięta, wolna od niedoskonałości, a pory są oczyszczone.
Na razie to jeden z lepszych toników jakie miałam okazję używać. Ponadto ma całkiem dobry skład, bogaty w substancje nawilżające, przeciwzapalne i regenerujące oraz witaminy. Z tego co zdążyłam się już zorientować to Bielenda ma na prawdę dobre jakościowo kosmetyki. Widać, że marka dba o swoją pozycję na rynku inwestując w skład produktów. Już niedługo będę miała dla Was recenzję ich kremu do twarzy, który zawładnął moją cerą 💖.
Kto z Was miał już to cudeńko? :) jeśli są tacy, którzy jeszcze nie mieli okazji używać to gorąco polecam !
ja chyba bym się na niego nie zdecydowała ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim wiele razy, ale mieć nie miałam. W roli toników najczęściej sięgam po hydrolaty :)
OdpowiedzUsuńJa też często tak robię :)
UsuńBardzo lubię wszelkie płyny Bielendy. Stosuję je jako płyny micelarne :)
OdpowiedzUsuńU mnie produkty z tej marki prawie zawsze się sprawdzają :)
UsuńNie miałam go, ale chętnie go wypróbuję.
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Bielendy. Nie wszystkie, to fakt - bo nie zawsze mi się sprawdzają, ale ze zdecydowanej większości jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńTak mają świetne produkty :)
UsuńMiałam go i dobrze się u mnie sprawdzał, jednak już go nigdzie w drogeriach nie widzę
OdpowiedzUsuńRzadko stosuję kosmetyki bielendy, zwykle kończy się tylko na jednym opakowaniu.
OdpowiedzUsuńświetna marka :)
OdpowiedzUsuńBardzo polubilam te marke, ale istnieje realne prawdopodobienstwo, ze nie bede umiala pozniej korzystac z kosmetykow innej marki, a do tej nie mam dostepu, wiec wole ograniczyc moje zakupy :P
OdpowiedzUsuń