Wielki powrót Schaumy w pielęgnacji moich włosów
Hejka kochani :) dzisiaj chcę poruszyć temat produktu marki Schwarzkopf Schauma, a dokładnie szamponu aktywującego Fito - Kofeina przeznaczonego do pielęgnacji włosów słabych, cienkich i przerzedzających się. Myślę, że każda z Was miała w życiu przynajmniej jeden kosmetyk Schaumy. Ja swego czasu kupowałam je dość często, aż do momentu, gdy na rynek weszły "bardziej profesjonalne" produkty, które wypchnęły Schaume gdzieś na koniec listy "produktów pożądanych". Ale czy rzeczywiście bardzo przystępne cenowo produkty Schauma są w dzisiejszych czasach pomijane ? Czy zawsze tani równa się gorszy ? Sprawdźmy to !
Aktywujący szampon z kompleksem z Fito-Kofeiną zamknięty jest w czarnej wykonanej z plastiku butelce o pojemności 250 ml. Konsystencja jest średniej gęstości o lekko zielonym zabarwieniu. Kosmetyk wyróżnia się pięknym kwiatowym zapachem.
Zacznijmy od tego, że nie mam ani wybitnie słabych ani cienkich, a już tym bardziej przerzedzających się włosów. Wybierając ten szampon kierowałam się ciekawością, czy jest on w stanie minimalnie zmniejszyć wypadanie, które mnie dotyczy głównie sezonowo.
Szampon Schauma używam przy każdym myciu, czyli mniej więcej, co drugi dzień. Kosmetyk świetnie się pieni. Już niewielka ilość wystarczy, aby dokładnie spienić nie tylko skórę głowy, ale także włosy na długości (ale jeśli czytacie mnie dłużej to wiecie, że szampanem myję jedynie skórę głowy). Produkt nie plącze zanadto włosów podczas mycia, więc palce suną bez przeszkód. Mimo to zawsze po myciu nakładam przynajmniej odżywkę na długości włosów, aby ułatwić rozczesywanie.
Włosy po użyciu są bardzo dobrze oczyszczone i odświeżone. Gdy wyschną są niezwykle miękkie, puszyste i na maksa odbite od nasady... na prawdę. Sama nie dowierzałam na początku, czy to na pewno zasługa szamponu, ale jednak. Rzadko widzę u siebie tak pięknie odbite włosy u nasady.
Jeśli chodzi o minimalizowanie wypadania to pod tym względem na mojej skórze głowy się nie sprawdził. Nie zauważyłam także szybszego wzrostu włosów. Na plus zaliczam, że szampon nie obciąża włosów, nie powoduje łupieżu, ani podrażnienia. Wpływa pozytywnie na przetłuszczanie się skóry głowy. Utrzymuje świeżość bez zarzutu na dwie doby.
Sam skład nie przedstawia się może bardzo wybitnie, ale też nie nie należy do totalnie beznadziejnych. Szampon zawiera mocny detergent, więc nie każdemu będzie pasował do codziennego stosowania. Poza nim producent dorzucił jeszcze fajne ekstrakty, ale moim zdaniem one nie mają dużej szansy się wykazać w połączeniu z mocny zdzierakiem... A szkoda, bo ekstrakty to między innymi wyciąg z rumianku, z szałwii lekarskiej, melisy, pokrzywy, ze skrzypu polnego, z rozmarynu, czy chmielu.
Podsumowując szampon sprawdził mi się świetnie do mycia, oczyszczania skóry z zanieczyszczeń. Ponadto okazał się perfekcyjnie odbijać włosy od nasady i nadawać im mega objętość. Jak za tak niską cenę wydaje się być dość przyzwoitym produktem.