Aż 97 % składników pochodzenia naturalnego
Witajcie!
Jakiś czas temu zachwycałam się kremem do twarzy z nowej linii Bielendy. Mowa oczywiście o swego czasu wiodącej prym linii Bakuchiol, która może poszczycić się na prawdę świetnymi składami kosmetyków. Idąc tą ścieżką postanowiłam wypróbować ich kolejne produkty. Już niebawem pojawi się recenzja płynu micelarnego, a już dziś zamierzam opowiedzieć Wam co nieco o kremie pod oczy.
Produkt mieści się w plastikowej tubce o pojemności 15 ml, która z kolei zamknięta jest tekturowym pudełeczku. Szata graficzna utrzymana w motywach kwiatowych idealnie współgra z resztą kosmetyków z tej linii. Konsystencja jest odpowiednia, nie za rzadka i nie za gęsta. Powiedziałabym, że idealna do aplikacji.
Kosmetyk stosuję dwa razy dziennie. Rano po umyciu twarzy i nałożeniu toniku, serum i kremu do twarzy na dzien. Z kolei wieczorem po uprzednim demakijażu i nałożeniu toniku, serum i kremu do twarzy na noc. Opuszkami placów wklepuje kroplę produktu w skórę pod oczami oraz na powieki. Krem pod oczy Bielenda Bakuchiol aplikuje się na prawdę wygodnie, nic się nie roluje i szybko się wchłania.
Krem dobrze przytrzymuje korektor i puder, nie rozmazuje ich i nie skraca ich trwałości. Skóra pod oczami jest nawilżona i elastyczna w momencie aplikacji. Niestety to tyle jeśli chodzi o plusy.
Szczerze mówiąc zawiodłam się mocno na tym kremie. Myślałam, że otrzymam bogatą pielęgnację, która na długo nawilży, odżywi, natłuści i wygładzi skórę. Niestety tak się nie stało. Kosmetyk jest niezwykle lekki. Może dla niektórych osób będzie to atut, ale dla mnie to za mało. Moja skóra wymaga mocniejszego działania, a krem Bielenda tylko na chwilę daje mi poczucie komfortu. Dosłownie moment po nałożeniu w zasadzie nie czuć, że cokolwiek było aplikowane. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że skóra jest sucha, czy ściągnięta, bo nie jest (w końcu zaaplikowałam wcześniej na nią krem do twarzy). Zupełny brak wygładzenia i odświeżenia. O jakiejkolwiek korekcji zmarszczek, czy chociażby redukcji ceni pod oczami nie ma nawet mowy.
Aktualnie wykończyłam całe opakowanie produktu i nie zauważyłam żadnych długofalowych efektów. Ponadto przez fakt, że produkt nic "nie robi" nakładałam go więcej i skutkiem tego bardzo szybko się skończył. Wydajność zatem jest przeciętna.
Co do składu to jest na prawdę bogaty i wartościowy, dlatego kompletnie nie rozumiem, co nie zagrało w połączeniu z moją skórą 🤷♀.
Jeśli szukacie lekkiego kremu pod oczy to myślę, że będziecie z niego zadowolone. Niestety dla mnie jest za lekki, a jego działanie za słabe. Ale myślę, że przez wzgląd na wspaniały skład godny jest polecenia dla mniej wymagających skór.