Nawilżający - cera normalna, sucha, wrażliwa
Micelarny żel do mycia twarzy od Bielenda trafił w moje posiadanie chyba głównie poprzez swoje piękne opakowanie... Tak, wiem niezbyt dobry powód w doborze kosmetyków, ale wydaje mi się, że nie tylko mi zdarzało się wybierać kosmetyki poprzez wizualne aspekty. Piszę w formie przeszłej, bo aktualnie zmieniam podejście do zakupów, ale o tym napiszę więcej innym razem. Wracając do tematu - nie wydaję na żele do twarzy więcej niż 20 zł, a akurat trafiła się jakaś promocja na markę Bielenda, więc myślę sobie: biorę ! I tym sposobem jestem dzisiaj po 2 miesiącach testów i właśnie skończyłam buteleczkę. Najwyższy czas na recenzję.
Żel zamknięty jest w plastikowej butelce z pompką o pojemności 190 ml. Ma dość rzadką, ale wciąż żelową konsystencję o lekko niebieskim zabarwieniu.
Po kilku użyciach byłam do niego sceptycznie nastawiona. Rozpraszał mnie zapach, na którym zawiodłam się najbardziej. Liczyłam na coś bardzo cytrusowego, świeżego, orzeźwiającego i energetycznego. Wnioskowałam po opakowaniu... A w rzeczywistości ten zapach to jakaś mdła, nadpsuta pomarańcza... przepraszam, ale na prawdę nie pachnie ładnie!
Ponadto żel nie należy do produktów mocno oczyszczających. Co jak się później okazało wyszło mi na dobre, bo moja cera wariuje od kilku miesięcy i taka przerwa od mocnych substancji oczyszczających była mi potrzebna. Jednak na początku stosowania mocno mnie to irytowało.
Buzia po zastosowaniu jest miękka, aksamitna i elastyczna, mimo to zawsze nakładam krem, aby zapewnić skórze maksimum nawilżenia.
Żel całkiem nieźle się pieni przy czym jest delikatny. Nie zauważyłam aby podrażniał, czy uczulał skórę. W przypadku dostania się do oka - piecze.
Produkt Bielenda to chyba jeden z ostatnich kosmetyków z serii "przypadkowy produkt - kupiłam, bo była okazja". Aktualnie staram się dobierać kosmetyki głównie pod względem składu. Dzięki temu moja skóra wreszcie odzyskuje spokój. Powoli zmieniam swoją pielęgnację na BIO w niskiej cenie. Zdaje się, że znalazłam kilka perełek 😁 czekajcie na nowe posty 💚.
Na rynku jest tyle produktów, że chyba każdego czasami bierze na ładne opakowanie :) Bielenda non stop szaleje ze swoimi nowościami :)
OdpowiedzUsuńTak myślałam że nie jestem odosobniona 😀
UsuńBielenda ostatnio szaleje z nowościami. Mam z tej serii płyn micelarny, ale jeszcze czeka w zapasach. :)
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko żel z tej serii 😊
UsuńOj tak, Bielenda nie oszczędza się z nowościami :D
OdpowiedzUsuńRacja 😊
UsuńJa akurat z tej serii Fresh Juice miałam jedynie detoksykujący płyn micelarny,który szału u mnie nie zrobił :D Ja częściej sięgam po pianki do mycia twarzy niż żele :)
OdpowiedzUsuńA ja z kolei bardzo rzadko wybieram pianki 😂
UsuńNiestety mam strasznie problematyczną cere i nie mogę stosować drogeryjnych kosmetyków, ale masz racje opakowanie same w sobie już zachęca :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Moja cera również jest problematyczna ale znam kilka produktów z drogerii które się u mnie sprawdzają 😊
Usuń