Efekt BioRetinol
Recenzja kremu goni recenzję kremu 😂, ale nazbierało mi się trochę produktów do opisania, więc nadrabiam zaległości... Nowa seria Bakuchiol od Bielendy ciekawiła mnie od momentu, gdy wypatrzyłam ją na półce w Rossmannie. Z początku podchodziłam sceptycznie, bo linia przeznaczona jest dla "wiekowych dam" 😁, ale po sprawdzeniu składów od razu wrzuciłam do koszyka dwa produkty. Krem do twarzy i krem pod oczy. Dlaczego korzystam z kremu do twarzy 40+? Czy seria Bakuchiol od Bielendy wyróżnia się na tle innych kosmetyków tej marki? Jak to jest z tym składem? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tekście poniżej 😊 zapraszam!
Krem mieści się w szklanym słoiczku z nakrętka o pojemności 50 ml, który z kolei zamknięty jest w tekturowym pudełeczku. Grafika utrzymana jest w motywach kwiatowych. Dużo producentów kosmetyków naturalnych skłania się ku takim wzorom i w sumie się nie dziwię. Co innego lepiej odwzorowuje zamiłowanie do składników naturalnych jak nie kwiaty? 💕 Konsystencja jest jedwabista i zwarta o białej barwie. Zapach jest niezwykle subtelny i przywodzi mi na myśl wiosenny bukiet.
Krem nakładam na twarz i szyję dwa razy dziennie po uprzednim umyciu twarzy i zastosowaniu toniku i serum. Z racji tego, że producent zaleca stosowanie kremu zarówno rano i jak wieczorem postanowiłam zrezygnować z osobnego kremu na noc. Także kosmetyk został przeze mnie solidnie przetestowany. Krem aplikuje się bardzo przyjemnie. Nic się nie roluje nawet, gdy nałożę grubszą warstwę. Produkt dość szybko się wchłania pozostawiając lekkie aksamitne wykończenie.
Buzia po użyciu jest gładka, jedwabista, elastyczna, odżywiona zregenerowana, miękka, promienna i nawilżona. Mam wrażenie, że kosmetyk jest minimalnie lżejszy od testowanego przeze mnie ostatnio kremu z Soraya Naturalnie TU. Uważam, że to nawet na plus, bo nieco lepiej przytrzymuje podkład i trwałość makijażu odrobinę się wydłuża.
Nie powinna Was przerażać wizja stosowania kremu 50+, 60+ czy 70+. Ja się tym w ogóle nie przejmuje. Krem należy dopasować do preferencji cery. Jeśli moja cera potrzebuje regeneracji to krem regenerujący 60+ będzie w sam raz (przykładowo). Posiada składniki, które są niezbędne dla tego typu skóry, zatem jest idealny. Ale abstrahując od tego...
Produkt Bielenda Bakuchiol stosuje od 2 miesięcy, więc wydajność jest standardowa, biorąc pod uwagę że używam go dwa razy dziennie. Przez ten czas nie zaobserwowałam jakichś nowych niepokojących zmian na mojej skórze (niestety) skłonnej do trądziku. Produkt mnie nie uczulił ani nie podrażnił.
Co do składu to... jestem zachwycona 💚. Zazwyczaj substancją bazową kremów jest woda. Nie w tym przypadku. Już na samym początku składu mamy hydrolat z róży, następnie woda. Z ciekawszych składników glikol roślinny, skwalan, olej arganowy, olej kokosowy, emolient pozyskowany z nasion ostropestu, olej awokado, witamina E, (tytuowy) bakuchiol, ekstrakt z liści miłorzębu japońskiego, olej z nasion i owoców żurawiny, ceraminy, olej z nasion Sacha Inchi, oliwa z oliwek, olej słonecznikowy, sterol roślinny, witamina C, olej sojowy. Jak dla mnie bomba ! Treściwy, ale jednocześnie lekki.
Z całego serca polecam, tym bardziej, że aktualnie jest w promocji w Rossmannie :)