Kallos Algae - recenzja z fotorelacją !
Opis:
Nawilżająca maska do włosów z ekstraktem z alg i oleju oliwkowego. Aktywne składniki ekstraktu z alg przedostają się do wnętrza włókien włosa, dogłębnie nawilżają, odżywiają i odbudowują uszkodzone, nieżywotne włosy. Zawartość oleju oliwkowego sprawia, że włosy stają się jedwabiste i pełne blasku.
Cena: ok. 9zł za 1 litr na allegro.pl
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol (emolient), Cetrimonium Chloride (zapobiega elektryzowaniu się włosów, ułatwia rozczesywanie), Olea Europaea Oil (oliwa z oliwek), Parfum, Citric Acid (kwas cytrynowy), Cyclopentasiloxane (silikon), Dimethiconol (emolient suchy), Propylene Glycol (humektant), Fucus Vesiculosus Extract (glon), Laminaria Digitata Extract (wyciąg z alg), Spirulina Maxima Extract (spirulina), Porphyra Umbilicalis Extract (wyciąg z alg), Ascophyllum Nodosum Extract (kolejny ekstrakt z alg), Benzyl Alcohol (konserwant), Methylchloroisothaazolinone (konserwant), Methylisothiazolinone (konserwant).
Bardzo ładny i przejrzysty skład.
Opakowanie i konsystencja:
Maska znajduje się w plastikowym słoju o pojemności 1 litra. Konsystencja maski jest gęsta. Łatwa aplikacja, maska nie spływa z włosów. Zapach - piękny :) nie mogę go porównać, bo z niczym mi się nie kojarzy, ale jest bardzo ładny.
Działanie:
Maskę nałożyłam na zwilżone włosy na całej długości, pomijając skalp (w skalp wcieram balsam Green Pharmacy przeciw wypadaniu). Po 1,5h spłukałam letnią wodą i spieniłam szampon tylko w skórę głowy, nie myłam włosów na długości. Po spłukaniu nałożyłam jeszcze maskę Kallos Algae na długość na 1 minutkę i spłukałam. Zabezpieczyłam olejkiem orientalnym Marion.
Maska ma działanie nawilżające i to rzeczywiście można zaobserwować. Włosy są bardzo miękkie i sypkie, odżywione i zregenerowane. Tak jak pisze producent - jedwabiste. Zapach utrzymuje się nawet do drugiego dnia.
Maska nie obciąża włosów, ani nie przyspiesza przetłuszczania.
Maskę Kallos Algae oceniam: 10/10.
Kallosy są zdecydowanie moimi ulubieńcami wśród masek :)
Powoli kończy mis ie Crema al latte, chcę zainwestować w jakiegoś Kallosa;)
OdpowiedzUsuńMiałam ostatnio sobie kupić omege, ale nie było, ojeż myślałam, skoro piszesz, ze jestok, to moze jednak ja kupie :)
OdpowiedzUsuńjedwabiste <3
OdpowiedzUsuńnaprawde swietny efekt, tej wersji Kallosa jeszcze nie mialam :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńMam ją, jest ok, ale wg mnie bez szału :)
OdpowiedzUsuńKiedy skończyła mi się Crema al Latte - zainwestowałam w tę maskę i się nie zawiodłam :)
OdpowiedzUsuńJa mam właśnie na wyczerpaniu Kallos Banan. Chyba skusiłaś mnie na następnego Kallosa :) Mam szczęście, że mam tyle kobiet w domu bo sama bym tego nie zużyła :P
OdpowiedzUsuńTez mam spore zapasy :-) dobrze Cie rozumie ze ciezko to wykonczyc :-D
UsuńUwielbiam maski z Kallosa, miałam już algową właśnie, keratynową, borówkę a teraz używam bananowej- pachnie po prostu REWELACYJNIE. Masz bardzo ładny kolor włosów:) Dodaję Cię do obserwowanych i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWidzę że mamy podobny gust co do masek :-)
UsuńJa nie miałam okazji jeszcze używać tej maski :)
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy ! ;))
ja się powoli rozglądam za Omegą lub Cherry ;)
OdpowiedzUsuńMasz takie piękne włosy! :)
OdpowiedzUsuńA co do Kallosów to jest ich tyle, że nie umiem się zdecydować :P
Już dawno nie używałam żadnego Kallosa, może wypróbuję wersję, o której piszesz.
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy :)
Używam jej obecnie i bardzo się z nią polubiłam :)
OdpowiedzUsuńO kurcze! Pęknie wyglądają i swietnie, ze wrzuciłaś skład :)
OdpowiedzUsuńZa dużo tych kallosów :D ja mojego męczę z siostrą i nie możemy skończyć a tu tyle dobroci jeszcze jest :) Muszę włosy zapuścić to szybciej te maski będą mi szły :D
OdpowiedzUsuńHehe koniecznie :-D
UsuńMiałam jej odlewkę i bardzo spodobało mi się jej działanie. Włosy były wygładzone, a połysk był niesamowity :)
OdpowiedzUsuńSuper, ze tak fajnie sie u Ciebie sprawdzila. Mam w planach ja kiedys wyprobowac, choc bananowa i keratin srednio mi podpasowaly ;)
OdpowiedzUsuńMasz piękny kolor włosów :)
OdpowiedzUsuńPiekne :) zreszta jak zwykle a ta maske mam na liscie:)
OdpowiedzUsuńTa maska algowa kusi mnie od dawna, pięknie pachnie. Ciekawa jestem jak sprawdzi się na moich włosach. :-)
OdpowiedzUsuńPiękne włosy !!! Jestem ciekawa czy u mnie by się sprawdziła. Używałaś tej wersji keratynowej ?
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na bloga. pozdrawiam :)
Tak keratynowa jest ze mna juz od roku :-) jest to jedna z lepszych proteinowych masek :-)
UsuńWłosy cudowne. U mnie w hebe nie mają kallosów ;(((
OdpowiedzUsuńWogole nie maja czy to chwilowy niedobór? ? :-) u mnie w mieście nie ma hebe takze po swoje musze jezdzic do innego miasta lub zamawiac na allegro :-)
UsuńJakie piękne włosy!
OdpowiedzUsuńJa miała dopiero jednego Kallosa (latte) świetnie się u mnie sprawdził i mam zamiar spróbowac innych :)
OdpowiedzUsuńReszta takze na pewną przypadnie Ci do gustu :-)
Usuń