Strony

Zaful Summer Fashion - Bikinis

Przegląd bikini

Przedwczoraj wkroczyliśmy w kalendarzowe lato :D ach jak przyjemnie. Choć pogoda typowo letnia utrzymuje się już jakiś czas to jednak dopiero teraz mówimy o lecie. Wakacje czas start ! Wczoraj z wielką pompą, aż do późnego wieczora (przynajmniej w Puławach) świętowane było zakończenie roku szkolnego... A wy jak świętowaliście? A może rok szkolny już Was nie dotyczy? ;D

Zaplanowaliście już wakacyjne atrakcje? Może wyjazd nad wodę? Nad morze? Dobry humor i głowa wolna od trosk już jest, ale czy znalazłaś już odpowiedni kostium kąpielowy ? Nie? Nic straconego :). Przegląd letnich kiecek mamy za sobą, więc czas na szałowe bikini ! 

Nie lubię nudnych, oklepanych kostiumów, dlatego chcę Wam pokazać kilka kolorowych propozycji z Zaful. Myślę, że niejedna z Was przejrzy je z przymrużeniem oka, choć liczę na to, że jednak znajdziecie trochę inspiracji i na ten rok wybierzecie coś szalonego ! Może w dwóch pierwszych przypadkach majteczki są trochę zbyt kuse, ale myślę, że znajdzie się odważna :)


KLIK
KLIK
KLIK
KLIK
KLIK


P.S. dziewczyny ! Mam dla Was kupon... Przy zakupach powyżej $25 odlicza się 3 dolce, przy zakupach powyżej $50 odlicza się aż 6 dolców, a robiąc zakupy powyżej $100 zaoszczędzicie aż 12 dolarów !

Kupon : ZafulW


Czytaj dalej

Hybryda - Bling nr 148 yellow, Bling nr 29 black, Elitte 99 nr 1323 white

Żółty neon



Ten kanarkowy żółty chodził za mną od dawna tylko nie bardzo wiedziałam jak go ugryźć... ostatecznie zdecydowałam się na klasyczne połączenie z czernią i mam wrażenie, że to był dobry wybór ;D. Po pierwsze żółty jest tak efektowny, że kombinowanie z innym "szałowym" kolorem mogłoby mnie pogrążyć w kiczu. A znając moje umiejętności wolałam nie ryzykować :P. Po drugie... nie chciałam pstrokacizny tylko coś w miarę prostego i szybkiego w wykonaniu. Padło na czarny zaciek.




Z racji tego, że żółty neon najlepiej prezentuje się na podkładzie postanowiłam położyć pod niego biały lakier z Elitte 99 o numerze 1323. Potrzebowałam dwóch warstw białego. Potem położyłam dwie warstwy żółtego koloru z firmy Bling o numerze 148. Zdobienie wykonałam czarnym kolorem również z palety Blingów o numerze 29. Baza i top pochodzą z firmy Semilac.




Trochę pozalewałam skórki ;O... Trwałość lakierów oceniam dobrze. Trzymały się ponad dwa tygodnie bez odprysków, czy startych końcówek. Nic nie odstawało przy skórkach. 


Dziewczyny szykuje się do zakupu bazy i topu. Co możecie polecić ??


Czytaj dalej

Czy ziołowe kosmetyki sprawdzają się na przesuszonych włosach ? - Fitomed szampon ziołowy Mydlnica lekarska oraz Fitomed odżywka zioła i witaminy

Tak wiele za tak niewiele




Na wstępnie odpowiem Wam na pytanie, które zadałam na moim social TU i TU

Dlaczego wybierając kosmetyki do włosów nie łączę je w zestawy? Czy szampon i odżywka z jednej serii sprawdzają się na moich włosach ? --> Otóż nie. 

Moja skóra głowy jest skłonna do szybszego przetłuszczania, a włosy na długości są z natury suche, a pod wpływem koloryzacji także zniszczone. Zatem wybierając kosmetyki Fitomed zdecydowałam się na szampon do włosów przetłuszczających się, żeby zapanować nad wydzielaniem sebum. A odżywkę dopasowałam do włosów na długości, aby zadbać o ich regenerację. 

Moja złota zasada na włosowych zakupach to: "szampon wybieram do skóry głowy, a odżywkę do włosów na długości".

Jak już wyjaśniliśmy sobie wszystko to mogę przejść do konkretów. Czy skompletowany przeze mnie zestaw od Fitomed sprawdził się na moich włosach ? Pokrótce przedstawię informacje, które podaje producent, a gdyby ktoś był zainteresowany dokładniejszym opisem to odsyłam na stronę Fitomed. Zaraz po opisach rozszyfruję składy.


Opis szamponu:



"Najważniejsze składniki: świeży wyciąg z korzenia mydlnicy lekarskiej, liścia szałwii, liścia rozmarynu.

Działanie:

- zmniejsza przetłuszczanie włosów, wydłuża okresy między myciem,
- poprawia połysk i miękkość włosów,
- sprzyja naturalnemu układaniu się włosów i podnoszeniu ich u nasady,
- wygładza powierzchnie włosa,
- mycie szamponem daje poczucie zwiększonej objętości włosów"

Więcej tutaj 


Opis odżywki:



"Najważniejsze składniki: wyciąg z ziela skrzypu i szyszek chmielu, witamina E i witaminy z grupy B, substancje kondycjonujące włosy.
Działanie:
zmniejsza łamliwość włosów po zabiegach fryzjerskich, 
- ułatwia rozczesywanie,
- nawilża i wygładza,
- nadaje włosom witalność i połysk.

Więcej tutaj 



Skład szamponu :

Aqua woda, Herbal Extract: Saponaria Officinalis Root (wyciąg z mydlnicy lekarskiej - substancja myjąca, wytwarza pianę, działa przeciwzapalnie, przeciwgrzybiczo i przeciwbakteryjnie), Salvia Officinalis (szałwia lekarska - działanie przeciwłupieżowe, hamuje wypadanie włosów), Rosmarinus Officinalis Leaf (wyciąg z liści rozmarynu - działanie przeciwzapalne i antybakteryjne), Coco-Betaine (substancja myjąca), Sodium Cocoyl Isethionate (łagodna substancja myjąca), 




Glycerin (gliceryna - nawilża, ułatwia penetracji wgłąb skóry), Sodium Pareth Sulfate (detergent), Citric Acid (kwas cytrynowy - naturalny konserwant), Benzyl Alcohol (rozpuszczalnik, zapach, konserwant, może podrażniać), Trilaureth-4 Phosphate (substancja myjąca), Ethylhexylglycerin (łagodny humektant, naturalny konserwant), Parfum zapach, Sodium Chloride (substancja polerująca, ścierająca, może podrażniać)


Skład odżywki:

Aqua woda, Herbal Extract: Equisetum Arvense (wyciąg ze skrzypu polnego - odbudowuje włosy, zapobiega łamaniu, odżywia, regeneruje), Humulus Lupulus Cone (wyciąg z chmielu - dodaje objętości, nadaje połysk, wspomaga leczenie łupieżu), Cetearyl Alcohol (emolient pozyskiwany z oleju kokosowego), Glycerin (gliceryna - nawilża), Behentrimonium Methosulfate (zapobiega elektryzowaniu, ułatwia rozczesywanie), Tocopheryl Acetate (stosowany zamiast witaminy E - przeciwutleniacz), Panthenol (prowitamina B5 - nawilża, koi, łagodzi podrażnienia, ułatwia penetracje wgłąb włosa), Citric acid (kwas cytrynowy - naturalny konserwant), Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride (składnik pochodzenia roślinnego - wygładza, ułatwia rozczesywanie), Benzyl alcohol (rozpuszczalnik, zapach, konserwant, może podrażniać), Ethylhexylglycerin (łagodny humektant, naturalny konserwant), Parfum zapach.


Cena szamponu 13,50 zł za 250 ml TU, odżywki 12 zł za 200 ml TU


Opakowanie i konsystencja: 



Zarówno szampon jak i odżywka zamknięte są w plastikowych butelkach o pojemnościach 250 ml (szampon) i 200 ml (odżywka). Odżywka ma kremowy kolor i posiada funkcjonalną pompkę. Z kolei szampon jest bezbarwny i zamykany na zatrzask. Oba produkty mają średnią gęstość. 


Moja opinia: 



Produkty stosuje prawie przy każdym myciu od półtora miesiąca. Szampon pieni się bardzo dobrze i do jednorazowego mycia wystarczy taka porcja jak na zdjęciu poniżej. Produkt świetnie oczyszcza skórę głowy, włosy u nasady są odbite i aż skrzypią. Zaznaczę, że myje nim tylko skórę głowy, bo duża zawartość ziół może przesuszać i puszyć włosy na długości. A co za tym idzie mocno je plątać podczas mycia. 




Wybrałam go z myślą o wydłużeniu czasu między jednym myciem, a drugim i muszę przyznać, że faktycznie przedłuża świeżość włosów. Bez problemu mogę myć kłaczki co drugi dzień, bo nawet pod koniec drugiego dnia wyglądają nienagannie. Trzeciego dnia, jeśli nie mam czasu ich umyć, ratuje się suchym szamponem. Jednak to ostateczność, bo trzeciego dnia włosy kwalifikują się do mycia. Mimo wszystko wynik bardzo mnie zadowala. Po ciąży i porodzie moja skóra głowy trochę wariowała. Początkowo myłam włosy codziennie (choć czasem to było za rzadko), potem wystarczyło codziennie, z kolei za jakiś czas myte nawet co trzy dni wyglądały całkiem fajnie. Gdy hormony wróciły do normy zmuszona byłam znowu wrócić do mycia włosów niemal codziennie, aby wyglądać "wyjściowo". Także z pomocą tego szamponu wydłużyłam czas aż o jeden dzień. Dla mnie to dobry wynik. 





Skład szamponu jest krotki i całkiem przyzwoity. To czego bym się pozbyła zaznaczyłam na czerwono. Produkt zawiera kilka ekstraktów mających na celu ograniczenie wydzielania sebum. Znalazłam także kilka łagodnych substancji myjących.





Po umyciu włosów i spłukaniu szamponu na odciśnięte z wody włosy nakładam odżywkę Fitomed. Porcja jest dość solidna, powiedzmy około 5 pompek. Niech Was nie przeraża ta ilość 😉. Wynika głównie w tego, że moje włosy wręcz ją chłoną. A druga sprawa to to, że pompka nie wyrzuca zbyt wiele. 





Odżywka wytwarza minimalny poślizg i podczas masowania nie plącze włosów. Produkt nie zawiera silikonów, więc nie oczekujmy, że dłonie będą sunęły niczym po jedwabnej sukience. Jednak jak na ziołowy specyfik aplikacja jest na prawdę przyjemna. Miałam okazję używać sporo innych ziołowych odżywek i aplikacja przeważnie była bardzo kłopotliwa. 





Po spłukaniu i wysuszeniu włosów rozczesuje je moją nową szczotką, którą pokaże Wam już wkrótce :). Włosy nie sprawiają problemu i rozczesują się poprawnie. 







Po użyciu kłaczki są bardzo sypkie ! Zdecydowanie lekkie i puszyste. Nie ma mowy o obciążeniu nawet przy zastosowaniu tak dużej porcji jakiej używam. Produkt optycznie zwiększa objętość i nadaje lekki połysk. 





Skład odżywki również uważam za bardzo udany. Zawiera ekstrakty z chmielu i skrzypu polnego, które odpowiedzialne są za regenerację włosów oraz ich dobry wygląd. Ponadto kilka substancji nawilżających i kondycjonujących.


Co myślicie o produktach Fitomed? Wzbudziły Wasze zainteresowanie ? 😉


Czytaj dalej

Summer news from Zaful

Przegląd sukienek


Lato w pełni, a więc czas przejrzeć szafę i pozbyć się grubych swetrów i spodni. Dziewczyny odsłaniamy nogi ! Odkąd temperatura przekracza 20 stopni nie noszę nic poza sukienkami i spódnicami. Dlatego pozwoliłam sobie pokazać Wam kilka fajnych sukienek, które znalazłam w Zaful. Dwie z nich już zamówiłam :D. Mam nadzieje, że dojdą zanim upały zaleją Polskę... 

Dwie pierwsze są utrzymane w słonecznej żółci i dominuje na nich motyw kwiatowy. Co myślicie o tych malowniczych słonecznikach ? Uważam, że kolorystyka jest bardzo wakacyjna, a krój obu z nich niezwykle dziewczęcy. 

Dwie kolejne, dla odmiany, urzekły mnie tropikalnym wzorem. Zieleń i liście pozytywnie nastrajają i kojarzą się z wypoczynkiem w ciepłych krajach. Obie są zwiewne i bardzo urocze. 

Ostatnia bardzo zbliżona motywem do poprzednich, ale w wersji maxi. 


English

It's full summer, so it's time to browse a wardrobe and get rid off all those thick jumpers and trousers. Girls! Time to show your legs! When temperature increases over 20 degrees Celsius my choice is shirts&dresses. That's why I've decided to show you some cool dresses I found on Zaful online store. I've already ordered two models from their shop.  😀Hope they'll reach my wardrobe before heatwave strikes Poland...

The two of my ordered dresses are in yellow colour and floral pattern. What do think about these picuresque sunflowers? To me, their colouring is very much related to holidays and cut of the fabric extremely feminine.

The following two dresses enchated me with their tropical motives. The colour of green  and leaves put me in a relaxational mood and consonciate with  exotic countries. Both dresses are really sheer and lovely.


Last dress is closely relatec in motif to the former ones, but in maxi version.



KLIK

KLIK

KLIK

KLIK

KLIK


Jak myślicie, które zamówiłam dla siebie?? :)


Czytaj dalej

Poradnik Blondynki - Jak radzić sobie z wypadaniem włosów po porodzie

Czym wspomagam się w walce z wypadaniem włosów po porodzie ?

Miałam w zasadzie nie pisać na ten temat. Nie dlatego, że mnie nie dotyczy, ale dlatego, że jest to tak obszerny wątek, że zwyczajnie myślałam, że nie podołam. Jednak zmobilizowałam siły i postanowiłam podzielić się z Wami moimi doświadczeniami i sprawdzonymi sposobami na wzmożone wypadanie włosów po porodzie.

Na wstępie zaznaczę, że niestety nie rozwikłałam tego problemu do końca. Włosy z dnia na dzień nie przestały wypadać. Musiałam włożyć w cała kurację sporo czasu i wysiłku. Także jeśli jesteś zdeterminowana - zapraszam.

O tym dlaczego włosy lecą garściami i czasem aż strach rozczesać kłaczki po myciu nie będę za dużo pisać. Powodem są hormony, które w czasie ciąży utrzymują włosy w świetnej formie, wzmacniają je i sprawiają, że są grube i pełne blasku. Po czym po porodzie, gdy poziom estrogenów spada następuje wypadanie włosów. Nie tylko tych które nie wypadły w ciąży, ale także tych które mają wypaść aktualnie. Dlatego odnotowuje się nagłą utratę dużej ilości włosów.

Będąc jeszcze w ciąży czytałam właśnie takie dyrdymały jak te powyżej. Niby prawda, ale czy dotyczy wszystkich błogosławionych Pań? Te powszechne informacje chyba nie dotarły do moich włosów, które pomimo ciąży nie przestały wypadać i wcale nie były łatwe w obejściu. Więc tego typu stwierdzenia mocno mnie irytowały, bo włosy zamiast wyglądać świetnie, mocno się przetłuszczały i nadal wypadały, choć nie w stopniu tragicznym. Jakoś się z tym pogodziłam i po prostu przestałam zwracać uwagę.

Po porodzie żyłam w strachu, że nagle wypadną mi wszystkie na raz :O ... Ku mojemu zdziwieniu tak się nie stało ! Także ułożyło mi i znowu przestałam zwracać na nie uwagę. Jakoś po 3 miesiącach od porodu zaczęłam zauważać, że moich włosów leży coraz więcej na podłodze. Coraz więcej znajduje na dziecku. Wyciągam je Agacie z buzi. Odpływ w wannie się zapycha. Mąż krzyczy, że wszędzie widzi moje włosy ! :O. No i stało się. Jak w zegarku. Równo 3 miesiące po porodzie włosy lecą garściami.

Zaskoczę Was. Nie spanikowałam ! Doszłam do wniosku, że tak musi być, że to co nie wypadło w ciąży musi wypaść teraz (dziwne, że doszłam do takiego wniosku skoro w ciąży włosy mi wypadały... kobieca logika :D). Spanikowałam dopiero 3 miesiące później. Czyli równo 6 miesięcy po porodzie. Za mną były już miliony milionów utraconych włosów. Obwód kucyka zmniejszył się o 1/3. Wtedy podjęłam decyzję, że czas coś z tym zrobić.





Zaczęłam od znanej mi już wcześniej kozieradki, która kiedyś bardzo mi pomogła. 1 łyżeczkę kozieradki zalewam niepełną szklanką wrzątku. Przykrywam spodkiem i odstawiam na godzinkę. Fusy opadają na dno, więc uważając, żeby ich nie zmącić przelewam napar do buteleczki z pompką. Taka miksturkę wcieram w skórę głowy raz dziennie. Nieważne czy po myciu czy przed. Kozieradka nie potęguje przetłuszczania, ale też go nie ogranicza - w moim przypadku.


Efekty

Niestety napar szybko się psuje, więc porcja, którą przygotowywałam musiałam zużyć w ciągu dwóch dni. A wiecie jak to jest dbać o włosy z kilkumiesięcznym szkrabem? Nie? Powiem Wam - jest to niewykonalne :D. Nie mogłam zorganizować się na tyle by systematycznie wcierać kozieradkę i szykować na czas napar. Zwyczajnie w natłoku obowiązków nie pamiętałam o tym. Wytrwałam jakieś 2 tygodnie i dałam za wygraną. Ale po tych dwóch tygodniach zauważyłam poprawę. Włosów leciało ciut mniej. Niewiele mniej, ale na tyle, że to zauważyłam.

Znowu na jakiś czas zaprzestałam wcierania czegokolwiek w skórę i skupiłam się na piciu pokrzywy i skrzypu.





Podczas wcierania kozieradki skóra głowy wymagała częstszego oczyszczania, więc uzbroiłam się w peelingujący szampon od Anwen.


Efekty

Produkt usuwa zanieczyszczenia, resztki kosmetyków, martwy naskórek, odblokowuje skórę, reguluje pracę gruczołów łojowych. Wykonuje go mniej więcej raz w tygodniu.

To dobra alternatywa dla mieszania kawy z maską i masowania skóry następnie zmycie wszystkiego szamponem. Produkt Anewn mocno skraca czas zabiegu, bo wystarczy po prostu umyć skórę bez zbędnych ceregieli. Masaż pobudza cebulki do wzrostu, więc to kolejny powód, dla którego warto wykonywać peeling. Tak więc od czasu do czasu wykonywałam peeling wspomnianym produktem. 





Znowu zamarzyła mi się wcierka-cud, więc rozpoczęłam poszukiwania. Zaczęłam od przejrzenia mojego niezawodnego portalu Kobiece Porady. W dziale KOSMETYKI aż roi się o włosowych wpisów. 

Przypadkiem znalazłam wcierkę Lady Banfi Hajszesz w drogerii Pigment i to w kuszącej cenię. Zamówiłam od razu dwie butelki i gdy trzymałam już ją w dłoniach od razu przystąpiłam do działania. Odrzucił mnie zapach. Przeważnie bardzo podoba mi się woń ziołowych kosmetyków, więc myślałam, że ten również przypadnie mi do gustu. Niestety... tak jak wspomniałam Wam w TYM poście za każdym razem, gdy jej używam walczę z mdłościami. Nie będę się tutaj zanadto rozwodzić nad nieprzyjemnym zapachem, bo zapewne większość z Was pomyśli, że to mało znaczące, jeśli produkt działa. Zatem czy działa? 


Efekty 

Owszem w pewnym stopniu daje efekty. Na pewno nie po pierwszych kilku użyciach. Na rezultaty trzeba trochę poczekać. Aktualnie jestem po trzytygodniowej kuracji. Wcierkę aplikuję na suchą skórę głowy na 30-40 minut przed myciem, średnio co drugie mycie (myję włosy co drugi dzień). Co prawda na opanowaniu jasno napisane jest, żeby najpierw umyć głowę, następnie nałożyć wcierkę i ponownie umyć włosy, jednak tyle czasu zazwyczaj nie mam, więc maksymalnie jak się da skracam cały zabieg. 

Na tą chwilę mogę powiedzieć, że włosów leci sporo mniej niż na początku. Nie udało mi się zatrzymać wypadania, ale nawet przed ciążą nie było takiego okresu w moim życiu, żeby włosy przestały wpadać całkiem. W każdym razie teraz nie wypada ich, aż tyle, żebym musiała panikować. Podczas mycia wypada bardzo niewiele, w ciągu dnia także stosunkowo mało. Zdecydowanie więcej znajduje na szczotce po wyczesaniu włosów po myciu. Tak było przed ciążą także myślę, że sytuacja opanowana :)


Może ktoś z Was zaproponuje mi jeszcze jakąś godną polecenia wcierkę? :)


Czytaj dalej

Instagram Mix maj

Co nowego?




W maju na moim insta pojawiło się dużo kosmetyków. Na początek chcę Wam wspomnieć o świetnym kremie oraz serum do twarzy od Resibo. Z tą marką miałam do czynienia pierwszy raz i jestem pozytywnie zaskoczona. W moich dokładnych recenzjach (TU i TU) możecie przeczytać, że ich składy są niemal w 100 % organiczne. Takie kosmetyki to ja lubię :D.




Następna sprawa, którą koniecznie muszę Wam ogłosić to moja nowa współpraca ! A w zasadzie kontynuacja, bo z Costasy współpracuje już od ponad roku i przez ten czas testowałam kosmetyki mineralne Lily Lolo (TUTAJ). Tym razem w moje ręce wpadły prawdziwie perełki do pielęgnacji twarzy firmy Nourish. Serum peptydowe oraz krem do cery mieszanej i balsam do twarzy z drobinkami złota ! Kosmetyki Nourish podobnie jak Lily Lolo urzekły mnie składem ! Aktualnie jestem w fazie testów, ale niebawem pojawi się pierwsza recenzja.




Pozostając w temacie kosmetyków... maj był miesiącem, w którym popłynęłam, jeśli chodzi o wydatki :( ... najlepiej dla mnie byłoby gdyby Drogeria Pigment nie istniała :D. Niestety tak nie jest i na zdjęciu powyżej widzicie moje pierwsze zakupy... Upolowałam dwie wcierki do włosów. O jednej pisałam już TU. Dodatkowo zdecydowałam się jeszcze na nowy olejek do olejowania włosów. Zupełnie przypadkiem dorzuciłam jeszcze matową pomadkę od Golden Rose. Jeśli ktoś myśli, że na tym koniec... to się myli ! Czekam już na kolejną paczkę !






W maju mogliście poczytać u mnie o produktach do makijażu brwi. Kto wygrał test na subtelny makijaż czarnych brwi ? Przeoczyłaś ten wpis ? Zerknij tutaj.




Przedstawiam mój kosmetyczny niewypał - płyn micelarny AA. Niestety po Waszych komentarzach pod tym artykułem upewniłam się tylko, że nie jestem odosobnionym przypadkiem i kosmetyki AA są jakieś "lewe".





Nie osiadłam na laurach i wciąż kontynuuje moje włosowe SPA o czym mogliście przekonać się w tym wpisie. Olejowanie i nie tylko sprawiło, że moje włosy wyglądają tak jak na zdjęciach powyżej!




Pokazałam Wam także moją kolejną pielęgnację ze wspomnianą wyżej wcierka Hajszesz. Tym razem postawiłam na tuningowanie maski proteinowej. A efekty możecie zobaczyć w filmiku :D.





Moje kulinaria nieco kulały w tym miesiącu, więc mogę się pochwalić tylko jednym, ale za to jakim pysznym sernikiem czekoladowym.





Sezon truskawkowy w pełni, więc musów owocowych u nas pod dostatkiem. Słoiki ze słomkami znalazłam w Pepco ! I jeśli jeszcze jest ta promka to polecam.




Moje ostatnie łupy z Rosegal pokazałam na blogu. Kto nie widział to zapraszam TU.




Na koniec optymistyczne selfie :P ! Miłego dnia kochani !


P.S. przypominam o konkursie trwającym na blogu :)









Czytaj dalej