Jak korzystać z właściwości siemienia lnianego? Jak silnie nawilżający może być len? Przykłady zastosowania siemienia lnianego...
Siemię lniane można pić, jeść, nakładać, wcierać... Jego szerokie właściwości i zastosowanie są dobrze znane.
Siemię zalecane jest przy problemach z żołądkiem. Stosowany jest w leczeniu szeregu dolegliwości układu pokarmowego i oddechowego. Wspomaga pracę mózgu i serca, poprawia pamięć. Wykazuje działanie antynowotworowe, głównie w walce z rakiem piersi. Obniża poziom cholesterolu. Jest bardzo dobrym źródłem błonnika, witaminy B1 i miedzi, fosforu, selenu i magnezu.
To tylko kilka z drogocennych właściwości ziarenek lnu :-) ale dzisiaj nie o tym, tylko o tym jak len wpływa na nasze włosy.
W tym kierunku przetestowałam 3 formy podania ziaren, jedna jest wewnętrzna, pozostałe dwie są zewnętrzne.
1. Napar z siemienia lnianego - do picia.
O piciu wywaru z lnu przeczytałam po raz pierwszy kiedy szukałam informacji na temat przyspieszonego porostu. Jedną łyżeczkę (niemielonych) nasion lnu zalać gorąca woda (niewrząca) odczekać 15 min. Wychodzi z tego ciecz nieco gęściejsza niż woda. O mącznym smaku, mi osobiście bardzo odpowiada.
Przeprowadziłam miesięczna kuracje, która wykazała że nie przybyło mi więcej centymetrów niż zwykle lecz... Pojawiły się nowe włosy ! A wiec warto? Oczywiście że tak :-)
2. Płukanka z siemienia lnianego.
O płukance już kiedyś wspominałam na blogu. Przeważnie gotuje 2 łyżeczki ziarenek w 1 szklance wody przez 15 min. Wytwarza się żel, który od razu bezpośrednio po zdjęciu z ognia przecedzam przez sitko. Później byłoby to niemożliwe. Taka porcja wystarcza mi na dwa, czasem trzy użycia.
Po wystudzeniu, rozpuszczam ok. 1/4 szklanki żelu w 1,5 litra zimnej wody i w tym mocze włosy przez 1-2 minuty. Oczywiście po uprzednim ich umyciu i pielęgnacji złożonej lub nie. Na sam koniec stosuje taka płukankę i już jej nie spłukuje. Efekty jakie uzyskuje możecie zobaczyć poniżej.
Włosy są lejącą się tafla. Pięknie błyszczą i są nawilżone aż po same końce !
Żel można wykorzystać na wieloraki sposób. Słyszałam że jest świetny w stylizacji i utrwalaniu loków, ale próbowałam wykorzystywać go w ten sposób. Z kolei mogę potwierdzić, że po takiej płukance włosy chętniej się kręcą. Zostając przy żelu przedstawiam Wam moja 3 propozycje...
3. Maska z żelem z siemienia lnianego.
Taką maseczkę funduje sobie, gdy widzę ze włosy potrzebują dogłębnego nawilżenia. Do stworzenia maseczki przeważnie używam jako bazy maski emolientowej, która dobrze łączy się z nawilżaczami i zatrzymuje je na dłużej we włosach. Na 1 łyżkę maski przypada jedna łyżeczka glutka. Dokladnie mieszam. Można dodać również inne półprodukty.
Zazwyczaj, gdy szukam nawilżenia, rezygnuje z dodawania do maski protein i zastępuję je kolejnymi humektantami, np. aloesem lub mocznikiem. Taka mieszanke nakladam na włosy po myciu i trzymam ok 20-30 min. Spłukuje i gotowe.
Włosy po masce z lnem wyglądają obłędnie :) są mięciutkie, wygładzone, dociążone, ale mimo to puszyste ! Nie widać ani jednej rozdwojonej końcówki !
Jakie są Wasze doświadczenia z nasionami lnu? ;)
Moje włosy po lnie niestety są zbyt płaskie, ale Twoje wyglądają obłędnie :)
OdpowiedzUsuńMiksem lnu i maski jestem w stanie wydobyć z włosów bardzo dużo :-)
UsuńMaskę i płukanke już kiedyś robiłam, już kupiłam nową paczke ciekawe jak teraz sie sprawdzi :D może nawet się przełamię i wypiję :D świetny efekt ;)
OdpowiedzUsuńMaskę i płukanke już kiedyś robiłam, już kupiłam nową paczke ciekawe jak teraz sie sprawdzi :D może nawet się przełamię i wypiję :D świetny efekt ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam problemu z wpiciem naparu z siemienia :-) tak jak pisalam w poście troche gesciejsze niz woda i o mącznym smaku :-)
UsuńŚwietny efekt :) Może się skuszę i przetestuje na swoich włosach :) Ty masz piękne lśniące włosy :)
OdpowiedzUsuńDzięki Sabinka :-)
UsuńŚwietny pomysł i efektowny ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńNice post :)
OdpowiedzUsuńI am in love with your blog :)
http://itsmetijana.blogspot.rs/
nigdy jeszcze nie stosowałam, ale myślę, że warto wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Na pewno warto :-)
UsuńUwielbiam len w pielęgnacji włosów;) Nic tak świetnie ich nie nawilży jak właśnie żel z niego;) Twoje włosy chyba też go baardzo lubią, bo wyglądają świetnie, zwłaszcza po masce z dodatkiem żelu:)
OdpowiedzUsuńOj bardzo :-) :-)
UsuńMoje nie przepadają za lnem na włosach :) Żel lniany się nie sprawdza, płukanka też. Ewentualnie maska, ale zmiksowana z odżywką i to też szału nie robi ;)
OdpowiedzUsuńpiłam siemię i włosy się trochę wzmocniły :) lubię też żel lniany jako stylizator, ładnie podkreśla skręt :)
OdpowiedzUsuńJa za jakis czas musze powtórzyć picie lnu :-)
UsuńMoje włosy kochają len na włosach nie tylko, żel czy gultek jako dodatek do masek ale też olej lniany :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety po oleju lnianym nie ma tak zadowalających efektów jak po glutku :-)
UsuńPiękne włosy i piękny kolor <3
OdpowiedzUsuńDziękuje :-) :-)
Usuńnajbardziej lubię płukankę lnianą :)
OdpowiedzUsuńAwesome! Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńStyle For Mankind
Bloglovin
Ale piękne i błyszczące włosy :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś robiłam maskę na twarz. Na włosy nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować :-) :-)
UsuńŚwietny post! <3 Bardzo przydatny, na pewno wyprobuje! Bo wlosy (przynajmniej Twoje) wygladaja po takiej kuracji pieknie!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :-) :-)
UsuńKocham płukankę z glutka <3 :)
OdpowiedzUsuńTo jest nas dwie :-)
UsuńMuszę spóbować tego żelu lnianego na włosy :)
OdpowiedzUsuń