Strony

Tuning masek cz. XVII Kallos Milk

Równowaga musi być !





Dzisiaj znowu powrót do równowagi :-)  od kilku dni próbuje zrozumieć co dzieje się z moimi włosami, ale niestety bezskutecznie :-D. Najlepiej w takich przypadkach sprawdza się u mnie metoda "wszystkiego po trochu", a więc równowaga PEH. Bez zbędnego przedłużania przejdę do rzeczy... Co zrobiłam?

Umyłam włosy szamponem Alterry metodą kubeczkową, następnie spłukałam, odsączyłam i wprasowałam we włosy mieszankę PEH:


--> 1 solidna łyżka maski Kallos Milk (proteiny)
--> 1 pompka olejku Wellness & Beauty jojoba i masło shea -nie ryzykowałam więcej, bo maskę nakładam po myciu (emolienty)
--> 2 łyżki soku z aloesu (humektanty)


Całość zmieszałam i nałożyłam na włosy na 30 min. Po upływie czasu spłukałam i odsączyłam włosy. Jeszcze mokre końcówki zabezpieczyłam olejkiem z Alterry.







Jak zawsze po takiej zrównoważonej pielęgnacji jestem bardzo zadowolona! Włosy są odbite od nasady i puszyste na długości. Dobrze się układają, a fale po koku są bardziej trwałe niż zwykle. Są miękkie błyszczące :-).

Olej nie obciążył włosów, aloes nadal im lekkości, a maska połysku. Jestem usatysfakcjonowana :-)



Jak Wam się podoba?? :)




Udostępnij ten post

43 komentarze :

  1. Tez tak robie. Zwykle do prostej emolientowej maski dodaje keratyny i mocznika, badz aloesu. Swietnie dziala. 😀 Ktos to powinien opatentowac.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz piękne włosy, malujesz je?

    Obserwuję i zapraszam do siebie :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam twoje włosy <3 u mnie dzisiaj też jakaś "mieszanka" wyląduje na włosach, ale chyba przed myciem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez kiedyś stosowalam przed myciem ale teraz po myciu widzę lepsze efekty :-)

      Usuń
  4. przepiękne!! <3 *.*
    uwielbiam przerabiać kallosy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :-) z nich można wyciągnąć wszystko :-)

      Usuń
  5. Włosy masz piękne! I takie proste :) Naprawdę możesz być z nich dumna. Lubię Kallosy, ale tej wersji nie miałam. Za to lubię Latte:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to Latte nie mialam jeszcze :-) dziękuje Ci bardzo za miłe słowa :-)

      Usuń
  6. Przepiękne masz włosy! Moje proszą o wizytę u fryzjera :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
    Mogłabym Cię prosić o poklikanie w linki u mnie w najnowszym poście, będę Ci bardzo wdzięczna :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Stosujesz mój najbardziej ulubiony sposób na PEH :) masz cudne włosy :)
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że muszę uważać na oleje bo chętnie skusiłabym się na Twoją mieszankę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można użyć inny olej wg swoich preferencji :-)

      Usuń
  9. Masz piękne włosy , ostatnio bardzo mi się podobają takie długie .

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajna mieszanka a włosy widać że zadowolone:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę odżywkę kolos . Ostatnio kupiłam fioletowa wersję i jest cudowna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. This is such a great post! Have a nice day:)

    irenethayer.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Wyglądają pięknie jak zawsze! Chciałabym mieć takie włosy :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chcialabym miec tak puszyste wlosy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic bardziej postego ! Polecam miks z tego postu :-D

      Usuń
  15. ach te Twoje lśniące włosiska! Musze kupić znów aloes :)

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie też najlepiej sprawdza się zachowanie równowagi. Teraz mam jednak z tym problem - bezmyślnie nie wzięłam ze sobą niczego równoważącego! Kombinuję więc jak mogę z produktami kuchennymi...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z półproduktami czasem lepiej sie wyjdzie niz z gotowymi produktami :-)

      Usuń
  17. Cokolwiek byś nie nałożyła jest pięknie:)
    Ja nie lubię dodawać olejku do maski po myciu, bo zawsze to kończy się przyklapem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś tak mialam ale teraz olej w masce po myciu nie robi na mnie wrażenia :-D

      Usuń
  18. Kallos Milk narobił moim włosom potwornej krzywdy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego?! Co sie stało? :-)

      Usuń
    2. Prawdopodobnie wina protein :) Walczyłam z siankiem przez wiele dni, uratowały mnie sok aloesowy i olej lniany, chociaż 2-3 cm końców i tak musiałam ściąć, nie nadawały się do niczego, w dotyku były prawie jak po trwałej. Aż boję się pomyśleć, że reszta włosów też mogła tak skończyć :) Nigdy więcej! Nałożyłam na kilka/kilkanaście minut po myciu. Tego, co zobaczyłam po wyschnięciu, nie życzę najgorszemu wrogowi :P
      A i zapach był okropny! Skojarzył mi się ze śmietankowym aromatem do ciasta :D

      Usuń
    3. Współczuje... Mialam nie raz przeproteinowane włosy ale nigdy tak bardzo żebym musiała je skrócic :-(. Musze sie bliżej przyjrzeć tej masce :-) konkretna recenzja pojawi się za jakis czas. Dziękuję że się odezwałas i dalas cenne wskazówki :-)

      Usuń
  19. Z wpisu na wpis, coraz bardziej żałuję, że nie rozjaśniam już włosów :D Jeszcze przyczynisz się do tego, że chwycę znów za farbę :D Twój blond jest taki ładny, wypielęgnowany, aż miło patrzeć!
    Ja też ostatnio robiłam pehową maskę, bo nie mogłam farbowańców ujarzmić, pewnie coś na blogu wpadnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh wolalabym nie byc odpowiedzialna za Twoją pochopną decyzje :-D

      Usuń