Równowaga musi być !
Dzisiaj znowu powrót do równowagi :-) od kilku dni próbuje zrozumieć co dzieje się z moimi włosami, ale niestety bezskutecznie :-D. Najlepiej w takich przypadkach sprawdza się u mnie metoda "wszystkiego po trochu", a więc równowaga PEH. Bez zbędnego przedłużania przejdę do rzeczy... Co zrobiłam?
Umyłam włosy szamponem Alterry metodą kubeczkową, następnie spłukałam, odsączyłam i wprasowałam we włosy mieszankę PEH:
--> 1 solidna łyżka maski Kallos Milk (proteiny)
--> 1 pompka olejku Wellness & Beauty jojoba i masło shea -nie ryzykowałam więcej, bo maskę nakładam po myciu (emolienty)
--> 2 łyżki soku z aloesu (humektanty)
Całość zmieszałam i nałożyłam na włosy na 30 min. Po upływie czasu spłukałam i odsączyłam włosy. Jeszcze mokre końcówki zabezpieczyłam olejkiem z Alterry.
Jak zawsze po takiej zrównoważonej pielęgnacji jestem bardzo zadowolona! Włosy są odbite od nasady i puszyste na długości. Dobrze się układają, a fale po koku są bardziej trwałe niż zwykle. Są miękkie i błyszczące :-).
Olej nie obciążył włosów, aloes nadal im lekkości, a maska połysku. Jestem usatysfakcjonowana :-)
Jak Wam się podoba?? :)
Masz cudne włosy! piękny kolor:*
OdpowiedzUsuńDzięki kochana :-) :-)
UsuńTez tak robie. Zwykle do prostej emolientowej maski dodaje keratyny i mocznika, badz aloesu. Swietnie dziala. 😀 Ktos to powinien opatentowac.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak ! Idealne połączenie :-D
UsuńMasz piękne włosy, malujesz je?
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie :)
Pozdrawiam.
Tak co 3 miesiące farbuje na jasny blond :-)
UsuńUwielbiam twoje włosy <3 u mnie dzisiaj też jakaś "mieszanka" wyląduje na włosach, ale chyba przed myciem :D
OdpowiedzUsuńTez kiedyś stosowalam przed myciem ale teraz po myciu widzę lepsze efekty :-)
Usuńprzepiękne!! <3 *.*
OdpowiedzUsuńuwielbiam przerabiać kallosy :D
Ja też :-) z nich można wyciągnąć wszystko :-)
UsuńWłosy masz piękne! I takie proste :) Naprawdę możesz być z nich dumna. Lubię Kallosy, ale tej wersji nie miałam. Za to lubię Latte:)
OdpowiedzUsuńJa za to Latte nie mialam jeszcze :-) dziękuje Ci bardzo za miłe słowa :-)
UsuńPrzepiękne masz włosy! Moje proszą o wizytę u fryzjera :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Mogłabym Cię prosić o poklikanie w linki u mnie w najnowszym poście, będę Ci bardzo wdzięczna :*
Stosujesz mój najbardziej ulubiony sposób na PEH :) masz cudne włosy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Dzięki :-D
UsuńSzkoda, że muszę uważać na oleje bo chętnie skusiłabym się na Twoją mieszankę :)
OdpowiedzUsuńZawsze można użyć inny olej wg swoich preferencji :-)
UsuńMasz piękne włosy , ostatnio bardzo mi się podobają takie długie .
OdpowiedzUsuńTo trzeba zapuszczac :-D
UsuńFajna mieszanka a włosy widać że zadowolone:)
OdpowiedzUsuńBardzo :-)
UsuńWidzę odżywkę kolos . Ostatnio kupiłam fioletowa wersję i jest cudowna :)
OdpowiedzUsuńBlueberry? Też ją lubie :-D
UsuńThis is such a great post! Have a nice day:)
OdpowiedzUsuńirenethayer.com
Wyglądają pięknie jak zawsze! Chciałabym mieć takie włosy :-)
OdpowiedzUsuńChcialabym miec tak puszyste wlosy!
OdpowiedzUsuńNic bardziej postego ! Polecam miks z tego postu :-D
Usuńach te Twoje lśniące włosiska! Musze kupić znów aloes :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ! :-)
UsuńU mnie też najlepiej sprawdza się zachowanie równowagi. Teraz mam jednak z tym problem - bezmyślnie nie wzięłam ze sobą niczego równoważącego! Kombinuję więc jak mogę z produktami kuchennymi...;)
OdpowiedzUsuńZ półproduktami czasem lepiej sie wyjdzie niz z gotowymi produktami :-)
UsuńPo prostu przepiękne :)
OdpowiedzUsuńA dziękuje dziękuje :-) :-)
UsuńCokolwiek byś nie nałożyła jest pięknie:)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię dodawać olejku do maski po myciu, bo zawsze to kończy się przyklapem.
Też kiedyś tak mialam ale teraz olej w masce po myciu nie robi na mnie wrażenia :-D
UsuńKallos Milk narobił moim włosom potwornej krzywdy :P
OdpowiedzUsuńDlaczego?! Co sie stało? :-)
UsuńPrawdopodobnie wina protein :) Walczyłam z siankiem przez wiele dni, uratowały mnie sok aloesowy i olej lniany, chociaż 2-3 cm końców i tak musiałam ściąć, nie nadawały się do niczego, w dotyku były prawie jak po trwałej. Aż boję się pomyśleć, że reszta włosów też mogła tak skończyć :) Nigdy więcej! Nałożyłam na kilka/kilkanaście minut po myciu. Tego, co zobaczyłam po wyschnięciu, nie życzę najgorszemu wrogowi :P
UsuńA i zapach był okropny! Skojarzył mi się ze śmietankowym aromatem do ciasta :D
Współczuje... Mialam nie raz przeproteinowane włosy ale nigdy tak bardzo żebym musiała je skrócic :-(. Musze sie bliżej przyjrzeć tej masce :-) konkretna recenzja pojawi się za jakis czas. Dziękuję że się odezwałas i dalas cenne wskazówki :-)
Usuńefekt jest niesamowity!
OdpowiedzUsuńDzięki :-D
UsuńZ wpisu na wpis, coraz bardziej żałuję, że nie rozjaśniam już włosów :D Jeszcze przyczynisz się do tego, że chwycę znów za farbę :D Twój blond jest taki ładny, wypielęgnowany, aż miło patrzeć!
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio robiłam pehową maskę, bo nie mogłam farbowańców ujarzmić, pewnie coś na blogu wpadnie :)
Heh wolalabym nie byc odpowiedzialna za Twoją pochopną decyzje :-D
Usuń