Lekki makijaż oka na co dzień
Jakiś czas temu stałam się posiadaczką dwóch pięknych cieni do powiek oraz bazy pod cienie od Lily Lolo. Przez ten czas namiętnie je testowałam, bo nie ma co ukrywać służyły mi mocno w maskowaniu i odwracaniu uwagi od ciągle zmieniających się rysów twarzy przez hormony ciążowe. Mogę Wam już zdradzić, że moje kolejne łupy z Lily Lolo zaliczam do bardzo udanych. Dzisiaj pokaże Wam mój delikatny makijaż wykonany tymi właśnie produktami, ale zanim to to posłuchajcie kilku słów na temat samych produktów ;).
Baza to koszt 54,90 zł za 4 g w opakowaniu z lusterkiem TU. Musze przyznać, że nie dogadałam się z nią od razu. Trzeba zaznaczyć, że nie nadaje się do stosowania razem z kremem bb od Lily. Po pierwsze krem uelastycznia skórę, która staje się miękka. Baza pod cienie nałożona na taki krem zwyczajnie upłynnia się i wnika w zmarszczki. Zatem te dwa produkty raczej nie będą współgrały idealnie.
Wszystko się zmienia, gdy wykonuje swój dzienny makijaż przy pomocy matującego pudru, podkładu spf 15, które aplikuje na wklepany wcześniej lekki (nietłusty) krem do twarzy. Na tak przygotowaną twarz (i powieki) nakładam bazę pod cienie. Zaczynam od górnej powieki gdzie stosuję kolor beżowy, a kończę na dolnej powiece, na którą aplikuję kolor żółty, który ma za zadanie niwelować cienie pod oczami. Wystarczy musnąć powieki produktem, nie trzeba nakładać go bardzo dużo. W niewielkiej ilości radzi sobie znacznie lepiej niż gdy nałożymy go zbyt dużo.
Skład:
SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA) SEED OIL (olej jojoba - odbudowuje, nawilża, natłuszcza), EUPHORBIA CERIFERA (CANDELILLA) WAX (wosk kandelila - nawilża, kondycjonuje, zmiękcza, wygładza), ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL (olej arganowy - wzmacnia, regeneruje, nawilża, łagodzi), MICA (naturalny pigment - rozświetla), TOCOPHEROL (witamina E - antyoksydant - wzmacnia, nawilża), [MAY CONTAIN CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE) (naturalny biały pigment), CI 77491 (IRON OXIDE) (naturalny czerwony, czerwono-brązowy pigment), CI 77492 (IRON OXIDE) (czerwony barwnik syntetyczny), CI 77499 (IRON OXIDE) (czarny barwnik)]
Skład przedstawia się bardzo przyjemnie. Znajdziemy w nim dwa olejki - jojoba, arganowy oraz wosk kandelila. Ponadto witaminę E i naturalne barwniki.
Cień Moonlight to głęboki, zimny i połyskujący brąz. Drobinki są drobno zmielone zatem nie ma mowy o typowym brokacie tylko subtelnym połysku. Znajdziemy go na stronie Costasy za 36,90 zł za 2 g w słoiczku 10 ml.
Skład:
MICA (naturalny pigment - rozświetla), [+/- CI 77499 (IRON OXIDE) (czarny barwnik), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE) (naturalny biały pigment)].
Na powieki pokryte bazą nakładam cień Moonlight, który rozprowadzam przy pomocy cienkiego, skośnego pędzelka przy samej linii rzęs od mniej więcej środka w stronę zewnętrznego kącika oka. Podkreślając i podciągając nieco linie do góry by uzyskać kocie oko. Czasami przedłużam tą linie ciągnąć ją wyżej na załamanie powieki, aby uzyskać mocniej zaakceptowane oko.
Kolejnym krokiem jest delikatnie rozświetlenie wewnętrznych kącików i środka oka za pomocą kolejnego cienia Lily, którym jest Sticky Toffee. To delikatne złoto, na które trzeba uważać ;). Kolor należy stopniować, bo jest niezwykle efektowny, zatem gdy chcemy uzyskać delikatny dzienny makijaż należy użyć go w małej ilości. Chyba że macie chęć zaszaleć w piątkowy wieczór to wtedy nie żałujcie sobie tego koloru :D. Cena jest identyczna jak w przypadku Moonlight.
Skład:
MICA (naturalny pigment - rozświetla), [+/- CI 77491 (IRON OXIDE) (naturalny czerwony, czerwono-brązowy pigment), CI 77510 (FERRIC FERROCYANIDE) (błękit pruski, dozwolony w ograniczonym stężeniu, barwnik), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE) (naturalny biały pigment)].
Zazwyczaj nie podkreślam dolnej powieki aby nie przytłoczyć lekkiej formy makijażu, która ma otworzyć i unieść oko do góry.
Jeśli chodzi o trwałość to jest na prawdę przyzwoita. Taki makijaż utrzymuje się od rana do końca dnia! Nic nie spływa, nie wchodzi w załamania powieki (chyba że jest 35 stopni ciepła :D). Cenie nie rozmywają się, a kolory pozostają bez zmian. Podczas nakładania cienie minimalnie się obsypują, ale wystarczy zamieść je grubym pędzelkiem i nie ma po nich śladu :).
Jak Wam się podoba ? Muszę zaznaczyć, że w tej dziedzinie jestem zielona, więc mam nadzieje, że mnie nie zhejtujecie :D
Mają delikatną kolorówkę :)
OdpowiedzUsuńAle ładne oczko wyszło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńBardzo mnie kuszą produkty Lily Lolo.
OdpowiedzUsuńMakijaże z nimi to prawdziwe perełki.
Pozdrowionka! :)
nigdy nic nie miałam z tej firmy, a ciekawią mnie te kosmetyki
OdpowiedzUsuńLily Lolo jeszcze u mnie nie zagościło, ale musi kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
UsuńSubtelnie i ślicznie :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńFajnie się to prezentuje, ja lubię delikatne makijaże :)
OdpowiedzUsuńZ cieniami mineralnymi nie miałam jeszcze do czynienia, ale wygrywając pakiet próbek od AM będę mogła spróbować się pobawić :)
Też bardzo lubię tę firmę ;)
UsuńNigdy nie używałam tych kosmetyków, bardzo mnie zaciekawiły :)
OdpowiedzUsuńGreat post and product really liked, Dear ❤
OdpowiedzUsuńI'd be happy friendship blogs ♥
Julia Shkvo
Ładny, delikatny efekt :)
OdpowiedzUsuńCiekawy efekt, chociaż ja wolę troszkę mocniejsze oko :)
OdpowiedzUsuńmi się podoba :) ale osobiście noszę mocny makijaż, nie czułabym się dobrze w delikatnym :D
OdpowiedzUsuńWiadomo co kto lubi ;)
UsuńDelikatne,lekkie- podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńCieszę sie ;)
UsuńŁadne kolory cieni :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne ;)
Usuńmam podkład i puder z tej firmy i sa genialne ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam ;D
UsuńJa tam faworyzuje cienie holograficzne do powiek, które w moim przypadku sprawdzają się doskonale. Tutaj efekt fajny, podoba mi się oko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
Usuń