Recenzja Kallos Jasmine
Opis:
Intensywny krem odżywczy, który odżywia i regeneruje włosy po zabiegach fryzjerskich. Doskonały do zregenerowania włosów osłabionych przez rozjaśnienie, farbowanie i trwałą ondulację. Maska wzbogacona o wyjątkowe składniki powoduje łatwe rozczesywanie się włosów, odżywia i nawilża. Ma intensywny zapach jaśminu. Nadaje włosom blask, elastyczność i miękkość.
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Propylene Glicol, Hydrogenated Polysorbutene, Parfum, Panthenol, Dimethicon, Hydrolized Milk Protein, Cyclopentasiloxane, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone (10.12.2011)
Opakowanie i konsystencja:
Maskę można kupić w dwóch pojemnościach 275ml oraz 1000ml. Ja mam akurat tą o pojemności 275ml. Konsystencja jest rzadsza niż inne maski kallosa, ale nie powoduje to spływania maski z włosów.
Działanie:
Stosowałam maskę ok 4 miesiące, wypróbowałam ją na kilka sposobów, zarówno przed myciem jak i po. Maska jest dosyć wydajna, mimo niewielkiego słoiczka wystarczyła mi na bardzo długi czas dość intensywnego używania. Świetnie sprawdza się jako emulgator przy olejowaniu. Dokładnie usuwa olej, a włosy pozostawia jedwabiście gładkie. Doskonale radzi sobie również jako pierwsze O przy metodzie OMO.
Z kolei przy stosowaniu jej przed myciem oceniam ją średnio. Włosy są wygładzone, ale nie da się powiedzieć o nich, że są błyszczące i miękkie w dotyku. Na plus jest na pewno to, że rzeczywiście ułatwia rozczesywanie, ale tak w zasadzie powinna działać każda inna maska.
Na pewno nie nawilża i nie odżywia włosów w stopniu w jakim powinna, kierując się tym, że jest maską, a nie odżywką.
Zapach jest bardzo intensywny podobny do jaśminu, ale zdecydowanie za bardzo chemiczny.
Stosując ją po myciu świetnie zastępuje odżywkę, ale nie spisuje się rewelacyjnie jako maska.
Maskę oceniam 4/10. Jest zdecydowanie jednym z tych "gorszych" Kallosów.
Któraś z Was próbowała tą maskę? Jakie macie doświadczenia z Kallosami? :)
A tutaj mam dla Was przedsmak mojej nagrody :). W rozdaniu na blogu Włosowe Inspiracje miałam przyjemność wygrać zestaw olejków firmy Etja. Jest to moje pierwsza nagroda i tym bardziej jestem bardzo podekscytowana i nie mogę się doczekać aż wypróbuję te cudeńka! Recenzja olejków już niedługo :)
Gratuluję nagrody, mi jeszcze nigdy nie udało się wygrać :-( a o masce słyszałam i miałam ją właśnie zakupić ale teraz zaczynam się wahać, nie wiem jak zadziała na moich włosach :-)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze wygranej :) Maska jakoś nie przyciągnęła mojej uwagi, z Kallosa chce Bananową, Keratin i Silk jeszcze wypróbować, może kiedyś i na jaśminową padnie :)
OdpowiedzUsuńJa też chce bananową :)
UsuńTej wersji maski jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMa w składzie proteiny mleka - odpada dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńKallosy to jak dla mnie nie maski tylko odżywki ;) czaję się na jagodową :)
OdpowiedzUsuńJa kallosy zużywam do emulgowania oleju. Jak mam czas, albo myje włosy jak jestem pod prysznicem to trzymałam je dłużej, ale szczerze mówiąc nigdy jakoś super nie działały. Są tanie i nie szkodzą i w sumie mi to wystarczało:) Jak chcę dobrej maski to używam biowaxów.
OdpowiedzUsuńJa używam teraz Latte :)
OdpowiedzUsuńŚwietne nagrody!
Uuuu cieniutko się spisała skoro nie nawilża. Ja mam obecnie kreatynową i jest fajna :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZ kallosów miałam keratynową, ale szału nie robiła. Olejek arganowy mam taki sam i nie lubię tego kroplomierza
OdpowiedzUsuńJa mam waniliową i jestem niezadowolona :(
OdpowiedzUsuńMiałam keratynową maskę z Kallosa i jeszcze różową, używałam ich do farbowania włosów tonerami. Za taką cenę jestem zadowolona :D
OdpowiedzUsuńWszędzie widzę te kallosy ostatnio, jednak jakoś tak...nijak mnie nie kuszą;)
OdpowiedzUsuńSłabo ją oceniłaś, ale dobrze że chociaż dobrze emulguje olej ;) Ja z Kallosa mam tylko latte ;)
OdpowiedzUsuńMaski nie mialam, ale ogolnie mnie nie kusi ;) Gratuluje wygranej :)!
OdpowiedzUsuńCzyli dużo nie straciłam nie kupując jej :) Skład nie powala, jak widać działanie również.
OdpowiedzUsuńJa długo byłam zadowolona z Kallos Color, ale im dłużej jej używam, tym słabiej nawilża moje włosy, dlatego szukam teraz dobrej maski humektantowej. Zauważyłam u siebie taką zależność, że na mnie Kallosy działają dobrze tylko na początku, zanim włosy się przyzwyczają.
OdpowiedzUsuńA poza tym bardzo podoba mi się nowa szata graficzna bloga;)
UsuńA dziękuje :) starałam się :D. A co kallosów to color nie miałam, ale rzeczywiście masz rację, działają dopóki włosy się nie przyzwyczają, dlatego ja robię długie przerwy i stosuję zamiennie kilka masek :)
UsuńJaśminowej jeszcze nie miałam. Ale Argan, Chocolate, Banan i Latte Serical tak. teraz zakupiłam Keratin. Pod wzgl działania najlepszy był Argan i Banan. Cecha jakiej poszukuję u masek to efekt grubej warstwy silikonu czyli bardzo mocne wygładzenie i ułatwienie rozczesywania.
OdpowiedzUsuńSpróbuj al latte u mnie sie sprawdza pod tym względem :)
UsuńMaskę do włosów kallosa akurat mam i stosuję - jest naprawdę całkiem niezła :)
OdpowiedzUsuńdo tej mnie skutecznie zniechęciłaś, ja z tych co cudów oczekuja od kosmetyków i nawet kilka takich mam i używam :)
OdpowiedzUsuńa propo omo nie umiem się do tego przekonać ...
OdpowiedzUsuńTej wersji jeszcze nie miałam :-) najbardziej polubiłam się z wersją Keratin :-)
OdpowiedzUsuńNie znam ani marki ani maski.
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych i zapraszam do mnie :)
Hi, maybe want follow each other? If yes, just follow me and i follow you back (GFC, Bloglovin, Facebook, Twitter or G+)
OdpowiedzUsuńxoxo
http://smellofpeony.blogspot.com
Ja z Kallosów właśnie testuję mój pierwszy, ale dopiero raz go nałożyłam, więc jeszcze nie wiem czy się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńPo olejowaniu używam zwykłego szamponu i doskonale radzi sobie z usuwaniem resztek olejku... stosuję ziołowe szampony, ale to chyba bez znaczenia :)
OdpowiedzUsuńJa z kallosa znam tylko maskę latte, ale teraz wypuścili tyyyyle nowości :)
OdpowiedzUsuńJa mam Kallos Vanilla i jestem poki co zadowolona :) Po niej wlosy są blyszczace i wygladzone :)
OdpowiedzUsuń