W roli głównej Kallos Blueberry i nowy ulubiony olejek !
Ostatnio coraz częściej nachodzi mnie na eksperymentowanie... Na mojej głowie lądują różne miksy, począwszy od produktów dostępnych w domowej kuchni, po przez kosmetyki drogeryjne, a kończąc na półproduktach. Ostatni post zaowocował mixem PEH, a tym razem postawiłam na niezawodny duet humektantowo-emolientowy. Dlatego do dzisiejszej pielęgnacji użyłam maski i olejków, żeby włosy naciągnęły wody (humektantów) z maski i żeby te nawilżacze mi nie uciekły dodałam dwóch olejków (emolienty). Jak wiemy emolienty mają za zadnie zatrzymać wodę, a moje przesuszone ostatnio włosy jej potrzebują...
Czy eksperyment się udał? Zobaczcie sami !
Wczoraj wieczorem delikatnie naolejowałam włosy od ucha w dół. Piszę "delikatnie", bo rzeczywiście użyłam tylko dwóch pompek olejku Wellness & Beauty (olejek sezamowy + ekstrakt z wanilii). Ostatnio bardzo go polubiłam, co prawda jest to olejek do ciała, ale skład ma bardzo ciekawy i ja chętnie olejuje nim włosy bądź zabezpieczam końcówki. Jest lekki więc do olejowania idealny bo łatwo go zmyć, lecz trzeba uważać przy zabezpieczaniu końcówek bo można przesadzić :).
Po nocnym olejowaniu, rano zmoczyłam włosy, odcisnęłam i nałożyłam mieszankę:
Kompres humemol (humektanty + emolienty)
--> 2 łyżki maski Kallos Blueberry
--> 2 solidne pompki olejku Wellness & Beauty
--> 1 łyżka oliwki dla dzieci Baby Dream
Włosy zawinęłam w koszulkę i tak spędziłam 3 h sprzątając, gotując, krzątając się po domu.
Po tym czasie zmoczyłam włosy i spieniłam szampon INSIGHT Anti-frizz w skalp, a włosy przeciągnęłam pianą. Spłukałam i na długości wprasowałam jeszcze maskę tej samej firmy.
Włosy zabezpieczyłam małą kropelką olejku Wellness i pozostawiłam do naturalnego schnięcia.
Jak widać, efekt okazał się zadowalający. Włosy są dociążone, ale mimo to puszyste. Lśnią, tafla wręcz mieni się w świetle. Dodatkowo są miękkie w dotyku i pachną cudownie ! Czuć Kallosa jagodowego i wanilię z olejku Wellness & Beauty.
A jak Wam minął dzień? :)
Ciekawe jak moje włosy zareagowałyby na taką dawkę kosmetyków :) Śliczne masz włoski, jedne z najładniejszych w blogosferze w tym kolorze :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci bardzo :) takie słowa mocno budują :)
UsuńWłoski pięknie się prezentują :) Ślicznie lśnią :)
OdpowiedzUsuńrówniez obecnie testuję ten olejek Wellness & Beauty, jednak dotychczas nie zaobserwowałam po nim spektakularnych efektów :)
OdpowiedzUsuńU mnie fajnie działa :)
UsuńPrześliczne włosy i jak lśnią ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam dobre opinie o produktach Insight :)
OdpowiedzUsuńWłosy - wow.
Dzięki :)
UsuńA co do Insight to powiem tylko tyle: jestem pod wrażeniem :)
W najbliższej przyszłości, jak tylko będę w rossmannie kupię olejek Wellnes&Beauty ;) będzie do ciała i do włosów :)
OdpowiedzUsuńDokładnie dwa w jednym :)
UsuńAh cudowne te Twoje włosy, bardzo lubię ten olejek z babydream :)
OdpowiedzUsuńDzięki :-D
Usuńpiekne włosy i ten kolor :)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio eksperymentuje i ciągle przed myciem na 1-2h nakładam różne mikstury :D
OdpowiedzUsuńWłosy wyglądają rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńWłosy wyglądają cudownie :)
OdpowiedzUsuńWidać, że było warto. ;] U mnie zawsze zapach masek się ulatnia...
OdpowiedzUsuńPiękne włosy :) chyba za każdym razem będę się zachwycała :)
OdpowiedzUsuńJa z Babydream mam olejek dla mam :) A włosy cudne, jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńNa niego tez poluje ale on chyba nigdy nie jest w promocji (?!) :-)
Usuńjejciu te Twoje włosy są genialne:)
OdpowiedzUsuńPiękne włosy! melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWow. Włoski masz przepiękne. Tylko patrzeć i podziwiać :)
OdpowiedzUsuńO cholera chyba się zakochałam w twoich włosach :)))))
OdpowiedzUsuńPs. zostaję u ciebie na dłużej :)
Ah cudowny jagódkowy Kallos i piękne lśniące włosy;)
OdpowiedzUsuńDzięki :-D
Usuńhmm, ciekawiły mnie olejki z wellnes beauty ,ale jakoś narazie chcę pokończyć obecne kosmetyki których i tak już mam za dużo :) efekt bardzo ładny ;)
OdpowiedzUsuńMam to samo... Moje zapasy wychodzą juz z szafek... Z łazienki i z parapetow :-D
Usuńhmm, ciekawiły mnie olejki z wellnes beauty ,ale jakoś narazie chcę pokończyć obecne kosmetyki których i tak już mam za dużo :) efekt bardzo ładny ;)
OdpowiedzUsuńWidać, że są do miziania :) Cudowne!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak bym je nazwała :D
Usuńbyłam tu już wcześniej i stwierdziłam , że dodaję Twój blog do obserwowanych bo mi się bardzo podoba.Chciałam Cię też zaprosić do zabawy i nominuję do Libster Blog Avards :) więcej informacji znajdziesz u mnie na blogu ;)
OdpowiedzUsuńmyślisz, że Kallos Cherry albo Multivitamin też dadzą radę??
OdpowiedzUsuńMysle ze na pewno :-) sprobowalabym z multi :-)
Usuń