Balsam Green Pharmacy przeciw wypadaniu z olejkiem łopianowym
Opis produktu:
Cena: ok. 7 zł za 300 ml w Rossmann
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol (emolient tłusty), Cetrimonium Chloride (emolient tłusty - ułatwia rozczesywanie, zapobiega splątywaniu się włosów, nadaje połysk), Ceteareth-20 (emulgator - usuwa zanieczyszczenia), Arctium Lappa root Extract (korzeń łopianu większego - odżywia i wzmacnia cebulki włosów, zapobiega wypadaniu przyspiesza porost, spowalnia przetłuszczanie włosów), Paraffinum Liquidum (olej parafinowy - może podrażniać, działa antystatycznie, Behentrimonium Chloride (środek antystatyczny, dezynfekujący i konserwujący - może działać drażniąco), Cyclotetrasiloxane (silikon, emolient suchy), Dimethiconol (emolient suchy - kondycjonuje, zmiękcza i wygładza), Citric Acid (kwas cytrynowy - regulator pH, usuwa przebarwienia i rozjaśnia), Parfum, Propylene Clycol (nie wiem czy taka substancja istnieje, czy to zwykła literówka w składzie i powinno być "glycol", ale na załączonym zdjęciu jestem pewna, że widzę "c", a nie "g"), Sodium Benzoate (konserwant), Benzyl Alcohol (imituje zapach jaśminu - konserwant i potencjalny alergen), Methylchloroisothiazolinone (konserwant), Methylisothiazolinone (konserwant), Hexyl Cinnamal (imituje zapach jaśminu, potencjalny alergen), Linalool (imituje zapach konwali - alkohol, potencjalny alergen)
Opakowanie i konsystencja:
Balsam znajduje się w plastikowej butli o pojemności 300 ml. Konsystencja jest rzadka, kolor biały.
Działanie:
Balsam stosowałam zarówno na długość jak i na skórę głowy.
Użyty na długość jak zwykła odżywka dość dobrze dyscyplinował włosy, ale minusem jest zbyt rzadka konsystencja przez którą balsam po prostu spływał z włosów.
Stosowałam go również na skalp jak wcierkę. W składzie znajdują się substancję przyśpieszające i stymulujące wzrost, wiec uznałam, że może spisać się nieco lepiej. W tym przypadku rzadka konsystencja okazała się zbawieniem. Rzadki produkt bez problemu sunął po skórze.
Nie zauważyłam aby używanie balsamu na skalp przyspieszyło przetłuszczanie lub wzmożyło wypadanie włosów.
Co do efektów - nie wydaje mi się żeby balsam miał jakiś wpływ na porost. Moje włosy rosną swoim tempem i póki co jest to 1 cm na miesiąc. Nie zauważyłam także, żeby zmniejszył wypadanie włosów :-(.
Balsamu używałam także jako bazy do peelingu skóry głowy i muszę przyznać że sprawdzał się bardzo dobrze.
Balsam Green Pharmacy przeciw wypadaniu z olejkiem łopianowym oceniam: 5/10.
Totalny średniak.
Znacie ten balsam? :-)
Tego balsamu jeszcze nie miałam, ale zamierzam kupić jakiś szampon z tej serii. =)
OdpowiedzUsuńSzamponu z kolei ja nie mialam :-)
UsuńNie znam go, a skoro nie wpłynął u Ciebie na zmniejszenie wypadania i porost, to odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńZ Green Pharmacy uwielbiam olejek łopianowy ze skrzypem polnym, który nakładam na 30 min przed myciem włosów na skalp - włosy pięknie po nim lśnią :D
OdpowiedzUsuńJa tez go lubię :-)
UsuńSzkoda, że nie pomógł na wypadające włosy bo lubię kosmetyki tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie kusi do tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do tego typu kosmetyków :-). Ale raczej nie skuszę się na niego :-)
OdpowiedzUsuńNie znam go... Szkoda, że nie bardzo działa...
OdpowiedzUsuńUżywałam go jako maskę do skóry głowy. :) Był bardzo lekki i nie obciążał włosów, ale nic poza tym.
OdpowiedzUsuńNie miałam go ,ale za to firmę znam;))
OdpowiedzUsuńNie miałam tej wersji ale z granatem jest świetna ;)
OdpowiedzUsuńA jak stosujesz ta z granatem? :-)
Usuńnie polubił się z moimi włosami
OdpowiedzUsuńZ tej firmy nie miałam jeszcze produktu do włosów
OdpowiedzUsuńNie znam i nie chcę poznać :D Parafiny nie nałożę na skórę głowy, bo mi nie pasuje i nie chcę, a do włosów mam ulubione odżywki i kolejkę chętnych do wypróbowania :> Poza tym piszesz że średniak to Ci uwierzę :D
OdpowiedzUsuńCo Ty bys beze mnie zrobiła? :-D. Heh
Usuńja mam balsam pokrzywowy i balsam z granatem ale szału nie ma:)Miałam kiedyś olejek do skóry głowy z tej firmy ale włosy leciały po nim jeszcze bardziej:)Buziaki
OdpowiedzUsuńJakoś mnie do niego nie ciągnie :) Olejek łopianowy to co innego :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale mnie nie kusi. Ostatnio nabrałam dystansu do produktów GP, niby takie super, ale jednak zawsze jest coś co zniechęca :)
OdpowiedzUsuńRacja :-)
UsuńNie znam tego produktu ale dobrze wiedzieć. Ja polecam Seboradin. Pisałam u siebie - jest w nowym poście. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChyba tak jak piszesz będę musiala sie rozejrzec za czym powaznym :-)
UsuńMiałam olejek GP z papryczką i zamiast porostu, zauważyłam, że zaczęły lecieć garściami.:(
OdpowiedzUsuńBalsamu nie miałam ale jakoś mnie nie kusi po przygodzie z olejkiem ;))
Tez mialam kiedys podobne zdanie o olejku GP ale okazalo sie ze wlosy lecą przez nieumiejetną aplikacje :-) zbyt mocne wcieranie
UsuńSzkoda, że nie przyspieszył porostu. Ja teraz też walczę o porost i zaczęłam stosować wcierkę Kulpol i wodę brzozową. Mam nadzieję, że uda mi się zagęścić włosy :)
OdpowiedzUsuńTez na to licze :-)
Usuńczyli must havem nie bedzie :)
OdpowiedzUsuńDawno, dawno temu za początków mojego włosomaniactwa miałam na niego ochotę, ale teraz już mnie zupełnie nie kusi :) Tzn. wtedy to chyba miałam ochotę na wszystko :)
OdpowiedzUsuńTez tak mialam :-D
UsuńNie przepadam za kosmetykami GP. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze z wypadaniem sobie nie poradzil ;( Mialam go, ale niestety mnie uczulil - jak wiekszosc ;)
OdpowiedzUsuńJa mam balsam z pokrzywą i nie jestem zadowolona. Wcale nie dyscyplinuje włosów i plącze je :/
OdpowiedzUsuńKiedyś go miałam ale się kompletnie nie sprawdził;)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam :)
OdpowiedzUsuńBalsamu nie znam, ale bardzo lubię szampony z GP ;)
OdpowiedzUsuń