Chłodną Blondynką chcę być
Po kolejną farbę sięgnęłam mniej więcej 3 tygodnie (!) od poprzedniej koloryzacji. Jednak bez obaw :) ostatnim razem użyłam farby ziołowej. Pamiętacie ? Jeśli nie - podsyłam link. Wtedy farbowałam włosy na długości, bez odrostu i właśnie ten odrost tak mnie denerwował, że musiałam w końcu coś z nim zrobić.
Wybór farby jak zwykle przyprawia mnie o nerwice i za każdym razem przybywa mi chociaż jeden siwy włos ;(. Tak było i tym razem. Zamysł był inny, ale z braku czasu i niewielkiego wyboru robiąc szybkie zakupy w Rossmannie w biegu wrzuciłam do koszyka Wellaton. Jednak tym razem postanowiłam na kolor popielaty, czyli 12/1. Tak - zdecydowałam się zrezygnować z ciepłego blondu na rzecz chłodnej blond tafli. Czy tym razem misja się powiodła ?
Zatrudniłam, jak zawsze, moją siostrę, która tym razem miała pełne pole do popisu, bo w zanadrzu aż dwa opakowania farby. Jak się okazało z powodzeniem ta ilość wystarcza na włosy mojej długość. Nałożyłyśmy farbę najpierw na odrost na 30 minut, a następnie siostra przeciągnęła farbę na długość. W sumie czas koloryzacji to mniej więcej 45 minut.
Porównując 12/0 z 12/1 pod względem aplikacji i zapachu wypadają tak samo. Nie zmieniło się nic także pod względem pieczenia skóry, które jest dość uporczywe, ale na szczęście szybko mija.
Po upływie czasu zlałam włosy obficie wodą i spieniłam farbę. Następnie spłukałam i nałożyłam szampon u nasady i umyłam skórę głowy. Włosy na długości jedynie przeciągnęłam pianą. Po spłukaniu nałożyłam odżywkę dołączona do farby. Bomba silikonowa oczywiście w mig wygładziła włosy i nadała im poślizg, więc płukanie było bardzo przyjemne. Po spłukaniu odczekałam aż włosy wyschną naturalnie.
Niestety zdjęć z tego dnia nie mam, bo pogoda była tak paskudna, że nie mogłam uchwycić koloru. Te które widzicie to fotki po 2 myciach. Użyłam wtedy szamponu ziołowego Fitomed i ich lekkiej odżywki. Zatem pokazuje włosy bez silikonów.
Jeśli chodzi o efekty to usatysfakcjonowana jestem tylko w połowie. Bardzo podoba mi się kolor na długości. Został ochłodzony, a żółty wydaje się być maksymalnie zgaszony choć jeszcze nie został całkiem zlikwidowany.
Nie bardzo przypadł mi do gustu odrost. Odcina się od całości i wpada w żółty. Liczyłam się z tym, że cudów nie będzie, ale może przy drugim podejściu złapie lepiej ? Będę musiała to sprawdzić :).
Jak Wam się podoba "nowa ja" ? :D
Wyszło ładnie :). Ja nigdy w życiu nie farbowałam włosów :D
OdpowiedzUsuńDzięki 😉 ja jednak widzę pewne niedociągnięcia no ale cóż zrobić 😵
Usuńładnie.. ja na blond ostatnio farbowałam syoss
OdpowiedzUsuńKiedyś aż używałam Syoss 😉 której konkretnie ?
Usuńnie jest tak źle :) nie widać tego odrostu na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńRobiłam zdjęcia w pośpiechu i mój fotograf zapomniał zrobić odrost ! No ale nie ma czym się chwalić 😂
UsuńMoim zdaniem wyszło bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki 😃
UsuńBardzo ładnie wyszło :)
OdpowiedzUsuń👌
UsuńNa zdjęciach nie widzę odrostu...ale to Ty masz być zadowolona.
OdpowiedzUsuńJa jestem szatynką i nie farbowałam włosów na blond nigdy.
Niestety zpoamnialam zrobić fotkę odrostu ale może to i lepiej bo naprawdę wygląda "tak sobie" 😵
Usuńśliczny kolorek nad takim sama pracuje ale jestem szatynką przerobiona na blond z przejściowym rudym i ten pokutuje ale powoli ścinamy tak by sie rudego elementu pozbyc :)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się mi też czasem cuda wychodziły :D
UsuńPiękny blond, bardzo mi się podoba:*
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPodoba mi się ten odcień. Czasem mam ochotę wrócić do jasnych włosów
OdpowiedzUsuńCo Ci szkodzi ? Raz sie żyje ;)
Usuń