Balsam do rąk i paznokci Isana z aloesem
Opis:
Krem zawiera aloes, witaminę E, alantoinę oraz kreatynę. Pielęgnuje dłonie i wzmocnia płytkę paznokci. Szybko się wchłania nie pozostawiając tłustego filmu oraz posiada pH przyjazne dla skóry.
Cena: ok. 3zł w Rossmannie
Skład:
Aqua, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Hydrogenated Palm Glycerides, Isopropyl Palmiate, Glycine Soja Oil, Dimethicone, Phenoxyethanol, Sodium Cetearyl Sulfate, Allantoin, Parfum, Methylparaben, Tocopheryl Acetate, Hydrolyzed Keratin, Ethylparaben, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Isobutylparaben, Propylparaben, Butylparaben
Wielka szkoda, że tytułowy aloes występuje prawie na końcu składu... Wyprzedzają go nawet substancje zapachowe... Dramat.
Opakowanie i konsystencja:
Krem znajduje się w tubce zamykanej o pojemności 100ml. Tubka jest biała z nadrukiem. Konsystencja kremu zdecydowanie zbyt rzadka. Wypływa z opakowania. Krem jest dosyć wydajny, przy częstym stosowaniu wystarczy nawet do dwóch miesięcy. Balsam ma kolor biały. Aplikacja wygodna i bezproblemowa.
Działanie:
Zapach bardzo ładny, zbliżony do zapachu kosmetyków z aloesem. Niestety wyczuwalny tylko przez chwilę po nałożeniu.
Konsystencja zdecydowanie zbyt wodnista. Krem rzeczywiście nie pozostawia tłustej warstwy, ale przez to także nie zabezpiecza odpowiednio dłoni przed zanieczyszczeniami, otarciami. Po chwili od aplikacji skóra znowu jest sucha i pęka. Trzeba nakładać kolejną warstwę, ale ona także nie jest wystarczająca.
Tak jak wspomniałam wcześniej, aloes w składzie jest prawie na końcu, co jest kolejnym minusem tego kremu. Po dłuższych poszukiwaniach odkryłam, że witamina E także występuje bardzo daleko w składzie, pod nazwą Tocopheryl Acetate. Keratyna zaraz za nią. Ogólnie składem jest bardzo zawiedziona, odbija się znacznie na jakości produktu.
Dla mało wymagających dłoni może okazać się zwyczajny, dla mnie z kolei zdecydowanie za słaby.
Krem do rąk z aloesem firmy ISANA oceniam: 3/10.
Znacie / polecacie inne kremy do rąk firmy ISANA?? :)
Nie miałam go nigdy. Kiedyś skusiłam się jednie na tą wersję z mocznikiem, ale średnio się wchłaniał i miałam takie lepkie po nim dłonie. Nie polubiłam się z nim. Mój ulubiony krem do rąk jak do tej pory to Eveline "niewidzialne rękawiczki" w fioletowej tubie ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię isanę kakaową i z mocznikiem. Ten mnie nie zachwycił.
OdpowiedzUsuńTej wersji jeszcze nie miałam, ale jeśli chodzi o mocno nawilżające kremy to ja bardz lubię te z mocznikiem :D
OdpowiedzUsuńNie próbowałam tej wersji ale widzę że nie ma po co kupować ;)
OdpowiedzUsuńTen krem to dla mnie nowość :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy jeszcze z isany kremu do rąk :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście skład bez szału..
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki z niego przeciętniak.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, ze i dla mnie moglby byc za slaby ;(
OdpowiedzUsuńOj słabo, słabo...
OdpowiedzUsuńJa mam teraz krem do rąk z avonu i sprawdza się super. :)
OdpowiedzUsuńSuper blog <3
OdpowiedzUsuńProszę więcej takich notatek ! Miło wraca się do takich blogów
Ja tu zostaję na dłużej .
Co powiesz na wspólną obserwację ?
Zapraszam do mnie ! Ja się uczciwie zrewanżuję
http://patrycjabunt.blogspot.com/
Też go mam, ale oceniam go trochę lepiej ;)
OdpowiedzUsuńMam z isany takie kremy do rąk pomką. Też raczej wodniste, ale ja smaruje najpierw skórki jakimś olejem a potem takim kremem trochę to emulguję i rozprowadzam po całych dłoniach. A jeszcze dodać szczyptę wazeliny to już w ogóle jest ok. Ale nie o to w kremie do rąk chodzi żeby go wzmacniać czymś ;D Tani i ok do torebki jest krem z alterry z granatem, albo w lidlu z cien, tanie i nawet dobre ale za tłuste dla mnie do torebki.
OdpowiedzUsuńU mnie też by się nie sprawdził, potrzebuję naprawdę nawilżającego kremu do rąk.
OdpowiedzUsuń