Jeszcze bardziej proteinowa maska Kallos Keratin
Post nieco spóźniony, bo powstał już kilka dni temu, ale oburzona efektami ostatniej koloryzacji musiałam odłożyć publikację tego postu na później :).
Wszystko zaczęło się od tego, że zauważyłam jak bardzo rzadko w swojej pielęgnacji sięgam po proteiny. Nauczyłam się rozpoznawać ich brak. Włosy zaczęły układać się w strąki, gdzieś zniknęła objętość, nastał wszechogarniający przyklap, więc postanowiłam zafundować im maseczkę proteinową, bez użycia humektantów ! Ryzyko przeproteinowania było duże, ale z uwagi na stan włosów zaryzykowałam :)
Składniki:
--> 2 łyżeczki maski Kallos Keratin
--> 4 krople hydrolizatu keratyny
--> 5 kropli mleczka pszczelego w glicerynie
Powstałą mieszankę nałożyłam na zwilżone włosy, masowałam 2 minuty i zakręciłam w koczka. Sposobem, który opisywała ostatnio Anwen, po 20 min podgrzałam włosy suszarką z gorącym nawiewem. Oczywiście uważałam żeby nie popalić włosów. Pod wpływem ciepła składniki zawarte w masce miały większą szansę wniknąć w głąb włosa i odbudować go (cudowne właściwości protein). Po podgrzewaniu włosy znowu zwinęłam w koczek, odczekałam kolejne 20 min i powtórzyłam podgrzewanie. Gdy włosy ostygły zmyłam maskę ciepłą wodą i spieniłam szampon Bambino na skalpie, a włosy przeciągnęłam pianą. Spłukałam, nałożyłam odżywkę Syoss Supreme Selection także spłukałam i pozostawiłam do naturalnego schnięcia.
Efekciki:
Włosy są sypkie ! Nareszcie ! Nie strączkują się, są mimo wszystko gładkie i lśniące. Na szczęście obyło się bez przeproteinowania. Nie zauważyłam, aby włosy były przesuszone po zabiegu lub wyglądały na zniszczone, a także nie miałam problemu z ich rozczesaniem. Z efektów jestem bardzo zadowolona i jestem pewna, że będę fundować moim włosom takie proteinowe SPA przynajmniej raz w miesiącu lub jak zauważę taką potrzebę ;).
Lubicie proteiny ? :)
Super wyglądają twoje włosy :) Jakie kwiatuszki piękne :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie wyglądają na bardzo lekkie ale zdyscyplinowane! super! :)
OdpowiedzUsuńmam mleczko pszczele :) musze wypróbować:)
OdpowiedzUsuńMoje włosy proteiny lubią najbardziej :)
OdpowiedzUsuńLubię tego Kallosa :)
OdpowiedzUsuńmoje włosy lubia proteiny :) szczegolnie maske biovaxa z proteinami mlecznymi :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle u Ciebie piękny blask:)
OdpowiedzUsuńPo tych objawach, które napisałaś doszłam do wniosku, że moje włosy też potrzebują protein.
Polecam ! Jesli do tej pory włosy źle reagowały na proteiny warto dołożyć do takiej proteinowej maski ciut humektantów :)
UsuńNa moich włosach proteiny sprawdzają się raz na jakiś czas bez względu na to, w jakiej ilości zostały nałożone. ;]
OdpowiedzUsuńdobry pomysł ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię proteinki <3
OdpowiedzUsuńzazdroszczę takiego zabiegu , bo ja to z ledwością mam czas na umycie włosów- a to przez mojego 6-cio miesięcznego synka :P
OdpowiedzUsuńTeż często dodaję proteiny do masek, u mnie się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńRóżnie to z tymi proteinami u mnie bywa. Ale na twoich włosach widzę sprawdzają się idealnie :D
OdpowiedzUsuńbardzo ładny efekt :3
OdpowiedzUsuńTwoje włosy wyglądają bosko po takiej dawce protein, super :)
OdpowiedzUsuńmoje włosy po proteinach są okropne! próbowałam je stosować, ale nie wydać większych efektów :P raz na jakiś czas stosuję je dla zasady :D
OdpowiedzUsuńja mam kaloosa waniliowa ;p
OdpowiedzUsuńMleczko pszczele?? Oj muszę się zanim rozejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio wysuszyłam moje włosy tak że zwątpiłam w dbanie o nie i mam ochotę obciąć w cholere. Zaczęło się od gencjany, potem oleju kokosowego i później dołożyłam im błotem z morza Martwego. Dawno nie miałam takiej masakry na głowie.
OdpowiedzUsuńHehe to niezly miks im zafundowalas ! Polecam porzadne olejowanie oliwa z oliwek :-)
UsuńNaprawdę śliczne masz włosy. Widać, że zdrowe, piękne, lśniące, z połyskiem. Muszę zainwestować w tę maskę, miałam już inną z tej serii i była całkiem dobra. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziekuje :-) ten kallos jest na prawde bardzo dobry :-)
UsuńTwoje włosy są coraz ładniejsze! Po zdjęciach widać, że proteinki były im potrzebne :) Ciekawi mnie to mleczko pszczele :)
OdpowiedzUsuńWidzę, ze tu też proteinki :) Ja tym razem swoim zafundowałam laminowanie :)
OdpowiedzUsuńChciałabym, żeby moje włosy tak reagowały na proteiny :c
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt!
Proteiny świetna sprawa.Widać fantastyczne efekty w tym przypadku;)
OdpowiedzUsuńMoje włosy lubią proteiny :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy raczej nie przepadają za proteinami.
OdpowiedzUsuńja uzywam różowego kallosa, jest z jedwabiem i jest równie genialny :D
OdpowiedzUsuńPomóżmy sobie nawzajem i wspólnie zaobserwujmy nasze blogi, odezwij się:)
♥
LUCY DOES IT BETTER
Tej maseczki akurat nie używałam :) Masz piękne włoski <3 Rozjaśniasz czy farbujesz? :)
OdpowiedzUsuńNie polecam pomadek MUR, bo ostatnio zamówiłam jedną z nich (pokazywałam na blogu w haulu) i miał to być piękny róż, z malutkimi drobinkami, a okazało się, ze szminka w ogóle nie ma pigmentu. Kompletnie nic, na ustach pozostawia jedynie drobinki, a po kolorze ani śladu. I właśnie tez czytałam i dużo kobiet ich nie poleca. Mam nadzieję jednak, że Twoja lepiej się sprawdzi! :)
Farbuje :-) dzieki !
UsuńPięknie wyglądają, musze zacząć bardziej dbać o włosy ;)
OdpowiedzUsuńMasz super włosy! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://typical-writers.blogspot.com
Uwielbiam produkty kallos, są niesamowicie efektowne i na prawdę widać różnicę po dłuższym używaniu. Zazdroszczę włosów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://kamii-foto.blogspot.com/
Blondy cudo <3 Ja tez odpicowuję maski zawsze :)
OdpowiedzUsuńsłuszna decyzja, też się nie raz przekonałam do protein :)
OdpowiedzUsuńSuper włosy ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam www.marynasiaa.blogspot.com :))