Nowy pomysł na płukankę - Nafta Kosmetyczna
O płukance z nafty kosmetycznej przeczytałam po raz pierwszy na blogu Eulallii. Natchniona i zachwycona efektami jakie uzyskała (w tym poście) po prostu musiałam spróbować :).
Włosy jak zwykle umyłam żelem Facelle. Głównie spieniłam w skalp, a włosy przeciągnęłam tylko pianą. Spłukałam i nałożyłam odżywkę keratynową z Syoss, którą wcierałam metodą Henri. Spłukałam i przyszedł czas na płukankę...
Odpowiednio wcześniej przygotowałam sobie miseczkę z zimną wodą i nalałam do niej nafty. Wody wlałam na oko powiedzmy ok 1,5 l, a nafty (zaskoczę Was ale...) też na oko :D ---> nie cierpię tego określenia, gdy ktoś podaje mi przepis na jakieś kulinaria, ale jakoś do mnie przywarło i często z niego korzystam, ale wracając do tematu ---> mniej więcej ok 1 łyżkę stołową (lałam prosto z butelki).
Odpowiednio wcześniej przygotowałam sobie miseczkę z zimną wodą i nalałam do niej nafty. Wody wlałam na oko powiedzmy ok 1,5 l, a nafty (zaskoczę Was ale...) też na oko :D ---> nie cierpię tego określenia, gdy ktoś podaje mi przepis na jakieś kulinaria, ale jakoś do mnie przywarło i często z niego korzystam, ale wracając do tematu ---> mniej więcej ok 1 łyżkę stołową (lałam prosto z butelki).
Na wodzie pojawiły się oka, więc roztrzepałam je ręką i zanurzyłam włosy. Nie moczyłam skalpu, bałam się, że mi zaszkodzi, bo przecież nie miałam już w planie płukać głowy wodą.
Trochę się stresowałam przez te oka na wodze... byłam prawie pewna, że gdy włosy wyschną będę musiała je umyć jeszcze raz, bo okaże się że są zwyczajnie tłuste... Ale wytrzymałam. Pomoczyłam chwilkę, odsączyłam i zwinęłam w ręcznik.
Zabezpieczyłam olejkiem orientalnym Marion zmieszanym z olejkiem Wellness & Beauty i czekałam... czekałam i czekałam... Zapach był bardzo drażniący jak to przy nafcie.
Ciągle dotykałam włosów. Były jakieś dziwne... Jakby grubsze, ale miękkie i lśniące. Dodatkowo - zgadzam się z Eulallią, że wydawały się jakby już były rozczesane, a przecież nie były (czeszę dopiero gdy wyschną).
W końcu wyschły... Przeczesałam je moją drewnianą szczotką i moim oczom ukazał się taki widok...
Przeżyłam szok :D włosy rzeczywiście są mega miękkie i gładkie, końcówki w ogóle nie szaleją. Włosy są sypkie i ten ciekawy efekt - jakby grubsze !
Najbardziej mnie zaskoczył fakt, że nie muszę myć drugi raz włosów :) nie są przetłuszczone, a tego się obawiałam.
Zapach nafty ulotnił się i nie jest już wyczuwalny.
Zdecydowanie płukanka z nafty zagości u mnie na dłużej i będzie nowym ulubieńcem !
Z pewnością polecam !
Wypróbowałam i zachwyciłam się !
Szmaragdowy Deszcz :)
Przepiękne masz te włosięta. =) Moje kłaczki też bardzo lubią się z naftą. ^^
OdpowiedzUsuńZapach nafty kojarzy mi się z łazienką mojej babci :D na Twoich włoskach efekt jest piękny :)
OdpowiedzUsuńHaha ale masz skojarzenia :D ale bardzo trafne :D
Usuń:) no takie zapachy dzieciństwa czasem pozostają na całe życie ;)
UsuńJuż dawno nie używałam nafty, muszę ją kupić przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńNa prawdę warto ;)
UsuńNigdy nie używałam nafty. Jakoś nie kojarzy mi się z czymś do włosów, ale skoro mówisz że daje radę, to może czas spróbować :D
OdpowiedzUsuńTeż nie była zdecydowana ale naczytałam się sporo pozytywnych recenzji no i... potwierdzam :)
UsuńCiekawi mnie ta płukanka, efekty są świetne, ale boję się, że za bardzo by obciążyła moje włosy... Muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz użyć mniejszą ilość :)
UsuńKiedyś używałam nafty, chyba znowu po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekty :) włosy jak zwykle piękne ... czas kupić naftę :D
OdpowiedzUsuńSuper że wypróbowałaś płukankę i dała taki piękny efekt :) wiele osób boi się przekonać do tego pierwszego użycia w tej formie.
OdpowiedzUsuńTeż była sceptyczna :) ale efekt powala :)
UsuńLubię używać nafty, ale w formie płukanki jeszcze jej nie stosowałam.
OdpowiedzUsuńCudowne :) Chyba powinnam skusić się na naftę.
OdpowiedzUsuńmusze wyprobowac tego sposobu :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy jeszcze nigdy nafty nie miały ;)
OdpowiedzUsuńPiękny efekt na włosach;) jak tylko kupię naftę, spróbuję tej płukanki;)
OdpowiedzUsuńCudnie się prezentują :) Zgrałyśmy się z tą naftą...mamy nawet taką samą :D
OdpowiedzUsuńCzyli ta płukanka to do moczenia na długości, nie do spłukiwania jak w przypadku ziołowych? :) Ja płukałam właśnie jak ziołową - może tu był pies pogrzebany ;] Następnym razem spróbuję Twoim sposobem :)
tak dokładnie tak moja kochana :-) nafty już nie plukamy :-)
Usuńwidziałam tą naftę w kilku róznych wariantach :)
OdpowiedzUsuńPs. aby wziąć udział w rozdaniu musisz być obserwatorem publicznym, albo coś się knoci i mi Ciebie nie pokazuje albo po prostu dodałaś się jako niepubliczny, pozdrawiam ;)
Zbytnio nie przepadam za naftami, ale efekt super :-)
OdpowiedzUsuńEfekt powalajacy :) Ja wciaz jeszcze nie wyprobowalam nafty ;)
OdpowiedzUsuńWOW, świetny efekt :P Chyba skusiłaś mnie do zaopatrzenia się w naftę, bo nigdy jej nie używałam :p
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość :-)
Usuńmuszę kiedyś spróbować, ale ja nie mam cierpliwości do takich zabiegów :P
OdpowiedzUsuńmoże obserwacja? :)
Chyba musze spróbować, bo efekt jest zachwycający!!! :)
OdpowiedzUsuńJako blondyna zazdroszczę Ci tych włosów! W końcu znalazłam blog blondynki, której włosy wyglądają jak moje marzenie! <3
OdpowiedzUsuńOjoj dziękuje :-D
Usuńlecę po naftę ! :)
OdpowiedzUsuńMam w domu 2 buteleczki nafty ale jakoś jej nie używam ;) masz śliczny kolor włosów; )
OdpowiedzUsuńzapraszam Cię do rozdania jeśli jeszcze się nie zgłosiłaś ;)
http://zlota-orchidea.blogspot.com/2015/11/50-000-wyswietlen-rozdanie.html#comment-form
Buziaki :*
Muszę kupić naftę i w końcu wypróbować na moich kudełkach:) Śliczne błyszczące masz włosy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdzięki :-D
UsuńŚwietny efekt. ;] Osobiście jeszcze nie próbowałam, ale przy jednym z następnych myć włosów to zmienię.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do tej płukanki :) nie używałam nafty do tej pory, ale zobaczymy, może się przekonam :)
OdpowiedzUsuńmasz cudny kolor włosów! :)
dziękuje i polecam :-)
UsuńMam aktualnie tą samą naftę i dla mnie jest świetna ;)
OdpowiedzUsuń