Kallos Omega w połączeniu z algami morskimi
Ostatnio w moich zbiorach półproduktów wygrzebałam coś co od nowości leży sobie i czeka aż je w końcu otworzę. Zamówiłam ten produkt z ciekawości, a omijałam go z barku dostatecznej wiedzy jak go używać. Gdy takową wiedzę w końcu zdobyłam to o produkcie zapomniałam. Aż do dzisiaj kiedy to kolejny raz zastanawiałam się co by tu ciekawego zrobić z włosami, natrafiłam na nią przez przypadek - mowa oczywiście o zielonym czymś co zwą SPIRULINA, czyli algi morskie.
Dzisiejsza pielęgnację zaczęłam od nałożenie na włosy na długości olejku Wellness & Beauty (z olejek sezamowym) ok. 5 pompek na 2 h. W skalp z kolei wtarłam napar z kozieradki. TAK w pojemniczku po olejku orientalnym Marion znajduje się moja kozieradka :).
Następnie zmoczyłam włosy na długości i nałożyłam na nie:
--> 1 duża, czubata łyżka maski Kallos Omega
--> 1 płaska łyżeczka spiruliny
--> 5 kropli mleczka pszczelego w glicerynie
mieszankę nałożyłam na włosy i wtedy... wtedy zaczął padać deszcz... Byłam w stanie tylko przewrócić oczami... humektanty i taka pogoda? Równa się dno... totalne dno. Ale że już było za późno po prostu uznałam, że co ma być to będzie.
Spędziłam tak ok 40 min. a następnie spłukałam wszystko. Moim oczom ukazała się zielona woda :D nie zniechęcałam się... Spieniłam szampon Yves Rocher Volume w skalp, a pianą przeciągnęłam włosy (p.s. to było moje pierwsze użycie tego szamponu).
Spłukałam i nałożyłam na długość maskę Kallos Omega na chwilkę i także spłukałam. Włosy zabezpieczyłam jak zwykle mieszanką olejku orientalnego Marion i Wellness & Beauty.
Włosy schły naturalnie przez jakieś 30 min aż okazało się że muszę wyjść z domu, więc w wielkim pędzie wysuszyłam włosy, zwinęłam w koka i wyszłam.
Gdy wróciłam do domu i rozpuściłam włosy okazało się, że miejscami są jeszcze wilgotne, do tego ta deszczowa pogoda i efekt jest taki...
Włosy są miękkie i błyszczą, ale... są delikatnie spuszone, a końcówki niewystarczająco dociążone. Na pewno podoba mi się efekt lekkości, bo włosy nie są obciążone mimo tego, że nałożyłam na nie tak wiele specyfików.
Może przy innych warunkach atmosferycznych było by lepiej? Nie wiem, ale na pewno wypróbuję ten mix jeszcze nie raz i nie dwa, żeby się przekonać ;)
Dziś jest drugi dzień po użyciu spiruliny i jestem już bardziej zadowolona :) puch przeminął, włosy są gładkie, a końcówki dociążyłam olejkiem Wellness & Beauty. Niesamowicie błyszczą :)
Macie inne pomysły na użycie spiruliny? :)
No błyszczą przepięknie :3 pofalowały się równie ładnie :) p.s ciekawy sposób na trzymanie kozieradki ... Kiedyś wykorzystam :D
OdpowiedzUsuńBardzo wygodny sposób aplikacji :-)
UsuńPrzepięknie się błyszczą włosy:)):)
OdpowiedzUsuńNakupiłam sobie trzy paczuszki spiruliny jako maseczki do włosów. Boże jak to śmierdzi. Może zużyję do włosów :)
OdpowiedzUsuńPo zmieszaniu z maską spirulina nie jest już wyczuwalna :-)
UsuńNigdy nie stosowałam spiruliny :)
OdpowiedzUsuńJa Cie kochana zapraszam do mnie, możesz nawet u mnie zamieszkać i będziesz mi robić te cuda i nakładać na kłaki :D bo normalnie podziwiam, że Ci się chce, a efekty... znów napiszę - piękne włosy! :)
OdpowiedzUsuńhehe bardzo chętnie się przeprowadze :-D dzięki :-)
UsuńSpiruliny nie używałam, przeraża mnie jej zapach... :D
OdpowiedzUsuńCudowne włosy <3
Muszę spróbować! Może i z moim puchem sobie poradzi
OdpowiedzUsuńNigdy spiruliny nie używałam :p ale może kiedyś .. ;)
OdpowiedzUsuńWłosy przepiękne, ten błysk :p cudo :)
Dzięki :-)
UsuńEfekt super, włosy są takie błyszczące i wydają się na miękkie w dotyku :-) . ja niestety nie mam czasu na takie zabiegi dla moich włosów :-)
OdpowiedzUsuńWypróbuj taką mieszankę jeszcze raz bez pośpiechu :)
OdpowiedzUsuńTak zrobię :-) masz rację :-)
UsuńBłyszczą aż oczy bolą, serio :D
OdpowiedzUsuńDobry patencik :)
Hehe dziękuje :-)
UsuńNie stosowałam nigdy spiruliny. Włosy moim zdaniem wyglądają ślicznie. Jak zawsze w sumie :)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńSpirulinę to ja lubię na ryjek kłaść ;)
OdpowiedzUsuńNa ryjek nie próbowałam aczkolwiek nie wykluczam :-D
UsuńAle cudna mieszanka Ci wyszła :) Kallos Omega mnie cały czas kusi :)
OdpowiedzUsuńPięknie się błyszczą:) A za wyjście w taką listopadową pogodę z wilgotnymi włosami, to należy Ci się klaps:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChyba tak :-D no.ale co poradzić :-)
UsuńSpirulinę uwielbiam. Dodaje do maseczek do włosów. na twarz oraz jako dodatek do soli do kąpieli. Daje szybkie uczucie relaksu i odprężenia po intensywnym wysiłku lub ciężkim dniu :) A na Twoich włosach spirulina dała świetny efekt połysku :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :-)
UsuńJa używałam spiruliny jako maseczczki do twarzy :)
OdpowiedzUsuńNa pracowni fryzjerskiej używamy taką maskę i jest ok. Śliczne włoski :)
OdpowiedzUsuńTakże ją lubię :)
UsuńBardzo ładnie się błyszczą :) piękne włosy
OdpowiedzUsuńJakie wygładzone! :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne! A błyszczą tak, że aż razi, oczywiście pozytywnie :) Widać, że są puszyste i miękkie :)
OdpowiedzUsuńU nas również zagościła spirulina, ale tym razem nie na moich włosach, a Shirley :)
Dzięki :D muszę koniecznie do Was zajrzeć :)
UsuńMi się podoba :) Moje włosy wyglądają dobrze w mieszkaniu, ale na zewnątrz puszą się znacznie bardziej :/
OdpowiedzUsuńJa jeszcze tego nie doświadczyłam ale zawsze przed wyjściem zabezpieczam włosy sporą dawką olejku :)
UsuńMarzę o tym, żeby moje włosy były tak "spuszone" jak Twoje :) Pięknie wyglądają.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie błyszczą! ;)
OdpowiedzUsuńU mnie ten olejek z Wellness & Beauty niestety kompletnie się nie sprawdził, chociaż po myciu go nie używałam. Na pewno spróbuję, może to jest metoda na ten specyfik;)