Odrobina matowego szaleństwa na policzkach
Do niedawna byłam pewna, że róż może dla mnie nie istnieć. Jakoś nie widziałam głębszego sensu uwydatniać dodatkowo moich z natury mocnych rumieńców dopóki nie trafiłam na to subtelne cudo ! Zapraszam do lektury, bo jest o czym poczytać :) a na dole znajdziecie makijaż wykonany moją małą kolekcją Lily Lolo :)
Opis produktu:
Brzoskwiniowo-różowy róż do policzków o kremowej konsystencji, dający satynowe wykończenie. Idealny dla wszystkich typów karnacji. Ponieważ Clementine daje bardzo subtelny efekt, doskonale sprawdzi się, gdy będziesz chciała podkreślić kolor swoich naturalnych rumieńców.
- nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków, syntetycznych substancji zapachowych i konserwantów
- naturalny i delikatny
- lekka i jedwabiście gładka konsystencja
- daje subtelne wykończenie; bardziej intensywny efekt można uzyskać nakładając kilka warstw
- 100% naturalny
Skład:
MICA mika - mineralny pigment, transparentny, perłowy wypełniacz [+/- CI 77491 (IRON OXIDE) czerwono brązowy barwnik pochodzenia naturalnego, CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE) biały pigment, filtr UV, CI 75470 (CARMINE) karmina - czerwony barwnik pochodzenia naturalnego]
Cena: 51,20 zł za 3 g w 20 ml słoiczku na stronie Costasy
Opakowanie i konsystencja:
Róż zamknięty jest w plastikowym słoiczku z zakrętką. Pod wieczkiem znajdziemy zabezpieczenie przed wsypywaniem się produktu w postaci plastikowej zasuwki oraz sitko ułatwiające aplikację. Produkt ma postać sypką i niepylącą. Kolor to przepiękny, ciepły róż, bez świecących drobinek. Barwa nie jest do końca taka oczywista, bo odcień jest tylko minimalnie ciepły, ale na pewno nie wpada w chłodne tony.
Moja opinia:
Po róż sięgam na sam koniec makijażu, aby dodać mu subtelnego wdzięku. Po uprzednim nałożeniu pudru matującego, podkładu, bronzera i rozświetlacza, uśmiecham się i minimalnie muskam pędzlem policzki w miejscu, gdzie uwypuklają się w uśmiechu. Używam niewielką ilość produktu, bo róż jest bardzo dobrze napigmentowany.
Produkt wygodnie się rozprowadza i aplikacja nie sprawi trudności nawet początkującym. Można go stopniować, wiec jeśli preferujecie mocniej zaznaczone policzki nic nie stoi na przeszkodzie, by dołożyć kolejną warstwę.
Róż prezentuje się bardzo subtelnie i podkreśla naturalną urodę, zatem idealnie wpasowuje się w mineralny makijaż.
Nie podkreśla zmarszczek, czy suchych skórek. Buzia po aplikacji jest gładka, aksamitna i matowa. Jedyny błysk, który rozpromienia moja twarz zawdzięczam rozświetlaczowi.
Co bardzo ważne zarówno róż jak i wszystkie kosmetyki Lily Lolo, którymi wykonałam powyższy makijaż nie wędrują po twarzy, trzymają się miejsca aplikacji, nie utleniają się, nie zmieniają koloru. Nie zapychają porów, a więc skóra jest swobodna, oddycha, a ja nie mam problemów z wypryskami.
Ponadto trwałość kosmetyków Lily Lolo ciągle mnie zaskakuje. Poza świeceniem się w strefie T, (która po kilku godzinach daje o sobie znać) makijaż nie wymaga żadnych poprawek i wygląda nienagannie.
Do obu powyższych makijaży użyłam:
1. Matujący puder mineralny Lily Lolo Flawless Matte (recenzja)
2. Podkład SPF 15 warm peach Lily Lolo (recenzja)
2. Podkład SPF 15 warm peach Lily Lolo (recenzja)
3. Korektor mineralny PeepO Lily Lolo (recenzja)
4. Bronzer i rozświetlacz Lily Lolo sculpt & glow (recenzja)
5. Satynowy róż Lily Lolo Clementine
6. Tusz do rzęs Eveline Extension Volume
7. Cienie do powiek Miss Sporty
8. Szminka Huda Beauty kolor Bombshell
Macie jakieś doświadczenia z kosmetykami Lily Lolo? :) Co możecie mi polecić? :)
Fajnie wygląda na buzi :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mój ulubiony róż! ;)
UsuńUżywam różu, chociaż nieduzo, tylko dla podkreślenia ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja ;)
UsuńJa zamiast bronzerow wole roze :)
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza sie i jedno i drugie ;)
UsuńMam dwa ulubione róże z tej marki :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na niego.
OdpowiedzUsuńFajny :)
Ta firma ma super kosmetyki:)
Pozdrowionka :)
Polecam ;)
UsuńA ja nadal nie umiem dobrać sobie różu :(
OdpowiedzUsuńTeż nie jestem ekspertka w tym temacie ale ja po prostu próbowałam kilka aż znalazłam ideał ;)
UsuńDelikatny i ładne ;)
OdpowiedzUsuńPiękny i delikatny efekt:*
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuńładny efekt :) taki naturalny
OdpowiedzUsuńFajny ma kolor ten róż ;)
OdpowiedzUsuńJa go wręcz uwielbiam ;) subtelny i piękny!
UsuńNa sobie lubię brzoskwiniowe odcienie róży :)
OdpowiedzUsuńMam kilka różow Lily Lolo i bardzo je lubię, są aksamitne i mają piękne kolory 😍
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy Ale z pewnością nie ostatni ;)
UsuńDelikatny, a bardzo ładny efekt ;) Lubię matowe róże.
OdpowiedzUsuńWygląda kusząco :)
OdpowiedzUsuńPiękny ten róż :)
OdpowiedzUsuńRóż ma bardzo przyjemny odcień :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny jest :) Ja jeszcze nie miałam minerałków, ale chcę zacząc od podkładów :)
OdpowiedzUsuńTo dobry wybór ;) ja tez zaczęłam od podkładów ;)
Usuńwygląda bardzo subtelnie ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolorek ma ten róż ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor ;)
OdpowiedzUsuńZ Lily Lolo jeszcze nic nie miałam, ale mam nadzieję, że kiedyś w końcu je przetestuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
UsuńNie mogę przekonać się do stosowania różu, ale ostatnio przełamałam się i użyłam takiego wypiekanego z Bourjois :D
OdpowiedzUsuńTo świetnie!
UsuńPiękny kolorek :-) Bardzo lubię kosmetyki tej marki :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentuje choć jeśli nie wpada w chłodne tony to raczej niestety nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiekny makijaz :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńMam róż w podobnym odcieniu z Annabelle Minerals, uwielbiam go i cieszy mnie jego ogromna wydajność :) Z Lily Lolo nie miałam styczności, choć wykonany przez Ciebie makijaż przy użyciu kosmetyków tej marki prezentuje się wspaniale!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ;)
Usuń